W zgodzie z fiskusem
Zarząd Elektrimu zapewnił wczoraj, że holding nie ma zobowiązań wobec fiskusa. Zbigniew Jakubas, członek rady nadzorczej spółki twierdzi zaś, że informacje o zaległościach podatkowych są tendencyjne, bo niektórym osobom bardzo zależy na upadłości Elektrimu.
Elektrim stwierdził we wtorek, że nie zamierza weryfikować zeznań podatkowych spółki. Takie stanowisko opublikowano po pojawieniu się w prasie informacji o raportach dwóch kancelarii prawnych, przygotowanych w sierpniu na zlecenie ówczesnego zarządu Elektrimu. Według tych materiałów holding zaniżył w latach 1999-2000 swoje zobowiązania podatkowe o blisko 480 mln zł. Odsetki z tytułu zaległych zobowiązań wynoszą ponad 405 mln zł. W Elektrimie trwa obecnie kontrola skarbowa mająca wyjaśnić te kwestie.
Na podstawie posiadanych opinii ekspertów prawa podatkowego, jak również po przeprowadzeniu wewnętrznej kontroli i analiz, zarząd Elektrimu jest zdania, iż rozliczenia podatkowe zostały wykonane prawidłowo i w związku z tym nie planuje weryfikacji zeznań podatkowych spółki - napisała spółka w komunikacie.
Sporne podatki mają związek z przenoszeniem aktywów Elektrimu do nowoutworzonej spółki Elektrim Telekomunikacja i sprzedaży udziałów. Sprawa dotyczy interpretacji tego czy Elektrim mógł sprzedać akcje oznaczone - dowiedzieliśmy się w spółce. Chodzi głównie o to, że Elektrim miał akcje Polskiej Telefonii Cyfrowej objęte po różnych cenach. Najpierw uznał, że pozbył się tych najdroższych i taką cenę uwzględnił w sprawozdaniu podatkowym. Teraz w portfelu Elektrimu są akcje tańsze. Jeśli te sprzedamy z zyskiem to zapłacimy odpowiedni podatek - powiedziano nam.