Waluty: zagranica stawia na złotego
Już drugi bank inwestycyjny dobrze widzi przyszłość naszej waluty. Po raporcie JP Morgan, analitycy z UBS przewidują wzrost złotego.
Analitycy UBS, jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie, stawiają na złotego. Ich zdaniem, euro na koniec roku będzie kosztowało jedynie 3,6 zł. Optymizm wynika z szybko rozwijającej się gospodarki napędzanej przez eksport, inwestycje oraz rosnącą skłonność Polaków do kupowania.
Polskie obligacje i akcje nie okazały się dotąd aż tak rentowne, jak uzasadniałaby to prognoza oparta na analizie fundamentów gospodarki - podkreślają analitycy szwajcarskiego UBS. Według specjalistów, rozwiązanie niepewności na politycznej scenie będzie pozytywne dla wyceny polskich papierów wartościowych.
JP Morgan prognozuje
Na najbliższym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie. Zdaniem ekonomistów JP Morgan, najbliższa obniżka stóp procentowych czeka nas w czerwcu. "Mimo tego, nadal spodziewamy się dalszych obniżek w tym roku, prognozujemy, że wkrótce złoty powróci do tendencji aprecjacyjnej i wtedy znajdzie się przestrzeń do obniżek" czytamy w najnowszym raporcie banku. Według tabeli przygotowanej przez JPMorgan, stopy procentowe obniżone w czerwcu 2006 wrócą do obecnego poziomu w marcu 2007.
PKB i złoty stabilny
Zdaniem Dariusza Filara, członka RPP, gospodarka polska rozwija się dynamicznie, co powinno zostać potwierdzone danymi o wzroście gospodarczym w pierwszym kwartale. "Wygląda na to, że wzrost w pierwszym kwartale będzie znacząco przekraczał 4,5 proc., ale czy osiągnie 5 proc. nie sposób na razie przesądzić" - prognozuje Filar.
Po marcowej korekcie na rynku walutowym następne miesiące powinny być względnie spokojne. "Korekta na rynku walutowym w marcu dokonała się w dużym stopniu wskutek czynników zewnętrznych: cen i rentowności aktywów amerykańskich" - dodaje Filar.
"W tej chwili mamy zdrowe fundamenty kursu, w tym wzrost gospodarczy, co prawda ceny aktywów zagranicznych mogą się jeszcze zmieniać, ale jest to tylko jeden z czynników kształtujących kurs, i raczej nie ma podstaw, by spodziewać się jakichś drastycznych jego zmian" - wyjaśnia członek RPP.
Marcin Zabrzeski