Warszawska giełda nie boi się londyńskiego parkietu
Londyński Alternative Investment Market chce odbić, przynajmniej niektórych, przyszłych emitentów warszawskiej giełdzie. GPW nie oddaje jednak pola i szykuje się do szybkiego uruchomienia własnego Alternatywnego Systemu Obrotu.
Ludwik Sobolewski prezes GPW w Warszawie:
Jesteśmy największą giełdą w regionie, o największej podaży kapitału, kapitalizacji i obrotach. Oznacza to, że jesteśmy atrakcyjni dla inwestorów i emitentów.
Mamy firmy partnerskie - doradcze, inwestycyjne działające w innych krajach, które szukają klientów dla warszawskiego parkietu.Biorąc pod uwagę koszty przeprowadzenia oferty publicznej, jak i funkcjonowania na rynku, wejście na GPW jest tańsze niż na AIM.
Zarina Korolova Menedżer AIM ds. Europy Wschodniej i WNP:
Nasze wyniki mówią za siebie. Po 11 latach funkcjonowania na Alternative Investment Market jest już ponad 1600 spółek, które zebrały od inwestorów ponad 40 miliardów funtów. Mamy 27 firm z Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli spółka chce zaistnieć na arenie międzynarodowej, Londyn, jako finansowa stolica świata, może jej to zapewnić.
AIM jest postrzegany jako jedna z najmniej zbiurokratyzowanych giełd dla małych i średnich firm.