Wątpliwe gwarancje oferty

Nie mamy nic wspólnego z firmą Green Capital - informuje PARKIET Alvaro Pacheco, dyrektor ds. komunikacji Barcelo, firmy, która ponoć ma gwarantować obligacje Green Capital Stock. Akcja marketingowa prowadzona jest jednak nadal, a szef firmy Richard Burger zapewnia nas, iż oferta jest jak najbardziej poważna.

Nie mamy nic wspólnego z firmą Green Capital - informuje PARKIET Alvaro Pacheco, dyrektor ds. komunikacji Barcelo, firmy, która ponoć ma gwarantować obligacje Green Capital Stock. Akcja marketingowa prowadzona jest jednak nadal, a szef firmy Richard Burger zapewnia nas, iż oferta jest jak najbardziej poważna.

Sprzedaż obligacji prowadzona przez spółkę Green Capital Stock wywołuje coraz większe emocje. Po pierwszej publikacji na ten temat otrzymaliśmy sygnały od osób, które zetknęły się z tą firmą. Przypomnijmy, iż Green Capital Stock zamierza w najbliższym czasie uplasować na polskim rynku emisję 500 obligacji o wartości nominalnej 200 tys. zł każda. Sprzedaż papierów odbywa się poprzez akcję telemarketingową i kierowana jest wyłącznie do osób fizycznych. Najbardziej zastanawiające jest jednak oprocentowanie obligacji: 30% za 18 miesięcy, 60% za 24 miesiące i aż 90% za 30 miesięcy.

Reklama

- Może faktycznie w Polsce nie jest to zbyt znana forma sprzedaży, ale zapewniam, że zachwalanie i sprzedawanie swoich produktów za pośrednictwem telefonu to normalna forma dystrybucji. Staramy się zrobić to jak najlepiej dla naszej firmy Green Capital Group. Ja reprezentuję Green Capital Stock, czyli spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością założoną w Polsce w celu pozyskania kapitału dla spółki--matki - mówi PARKIETOWI Richard Burger, dyrektor spółki.

Według niego, także fantastyczne warunki finansowe proponowane przez Green Capital nie są niczym nadzwyczajnym. Co prawda, przyznaje on, iż firma do bogatych nie należy (9 mln dolarów aktywów oraz 1 mln dolarów gotówki), jednak dlatego właśnie tak bardzo zależy jej na podwyższeniu kapitału. - Można pozyskać kapitał biorąc kredyt w banku, emitując akcje lub obligacje. Nasi prawnicy poradzili nam, że najprościej i najtaniej będzie zrobić to właśnie w ten sposób - mówi. Jak jednak tak szybko pomnożyć ten kapitał? Sposób jest prosty. Wystarczy zainwestować w siebie. - Za pieniądze zebrane przez Green Capital Stock zakupione zostaną akcje Green Capital Group, obecnie wyceniane na około 1 dolara każda. Uważamy, że za dwa i pół roku akcje te będą o wiele więcej warte, nawet na poziomie 6-7 dolarów, zatem oprocentowanie na poziomie 90% za 30 miesięcy nie jest wcale tak duże - tłumaczy dyrektor Burger.

PARKIETOWI udało się tymczasem dotrzeć do osób, które starały się o pracę w Green Capital Stock. Twierdzą one, iż za sprzedanie 10 obligacji, czyli zebranie 2 mln zł, oferowano premię w wysokości 25 tys. dolarów. Co ciekawe, w trakcie spotkań organizacyjnych nie ukrywa się, iż firmie zależy na znalezieniu klientów bogatych i naiwnych. Bardziej wnikliwe pytania są zbywane, a prośby o pokazanie dokumentów potwierdzających przeprowadzenie oferty nie są spełniane. Richard Burger, stwierdza jednakże, iż takie żądania są niepoważne, gdyż nie ujawnia się wszystkiego ludziom, którzy przychodzą do firmy pierwszy raz, często nie mając większego pojęcia o papierach wartościowych.

Odrębną kwestią jest też sposób zdobywania informacji o potencjalnych klientach. Według PARKIETU, sporą ich grupę stanowią byli inwestorzy giełdowi z biura Wood & Company. - To tylko z pozoru jest tak, że mamy adresy kupione z likwidowanego biura. Tak naprawdę mamy 1900 adresów, z których byli klienci Wood & Company stanowią tylko niewielki ułamek. Nasi ludzie dzwonią do różnych firm, znajomych, pytają swoich sąsiadów i w ten sposób pozyskujemy dane. Dzwoniliśmy także do ludzi z biura maklerskiego, ale zapewniam, że to było tylko kilka telefonów - wyjaśnia R. Burger.

Nawet jeśli oprocentowanie obligacji może wydać się podejrzanie wysokie, to wykup papierów gwarantuje hiszpańska grupa turystyczno-hotelowa Barcelo. Zastanawiać może, dlaczego nie kupuje ona papierów od razu. - Barcelo nie kupuje teraz naszych papierów, ponieważ taka jest zasada, którą kieruje się nawet najbogatsza firma na świecie, Microsoft, że jeśli ktoś przychodzi do nich z pomysłem, to oni mówią:

najpierw zbierzcie pieniądze, pokażcie, że to potraficie, to w was zainwestujemy. My jesteśmy właśnie w takiej sytuacji, a dla Barcelo to naprawdę tani sposób na rozwinięcie nowego biznesu - twierdzi R. Burger.

Ta ostatnia wypowiedź jest bardzo interesująca, ponieważ Alvaro Pacheco, dyrektor ds. komunikacji grupy Barcelo, jest zupełnie innego zdania. W oficjalnie przesłanej do PARKIETU odpowiedzi na nasze pytania dotyczące związków z firmą Green Capital Group i Green Capital Stock oraz gwarantowania przez Barcelo wykupu obligacji podaje on, iż jego firma nie ma nic wspólnego ze wspomnianymi spółkami. - Nie wiadomo mi również nic na temat gwarantowania jakiejkolwiek oferty obligacji i udziału w podwyższaniu kapitału - zapewnia PARKIET Alvaro Pacheco.

Richard Burger uważa jednak, że zaszło pewne nieporozumienie. Green Capital Group umawiał się bowiem z oddziałem Barcelo w Kostaryce, na potwierdzenie czego pokazuje list intencyjny. Jest on datowany na 2 września 2001 roku, jednakże nie ma w nim wzmianki o gwarantowaniu emisji obligacji. Jest natomiast jedynie wstępna zapowiedź współpracy przy rozwijaniu projektu dotyczącego hoteli w Kostaryce. Umowy właściwej dla samej emisji obligacji, a zwłaszcza ich gwarantowania, nie otrzymaliśmy.

Z naszej rozmowy z Alvaro Pacheco wynika jednak, iż praktycznie nie może być mowy o pomyłce. Na ślad współpracy nie natrafił bowiem ani on, ani biuro w centrali, do której przekazał nasze pytania. Na nazwisko osoby, która podpisała list intencyjny, nie udało się nam także natrafić na stronie internetowej Barcelo, a według przekazanych nam przez Green Capital Stock informacji powinna być ona członkiem rady nadzorczej Barcelo.

Dodajmy, że emisją Green Capital Stock zainteresowała się KPWiG. Jak ostatnio usłyszeliśmy w Komisji, cała sprawa jest badana.

Barcelo, to hiszpańska grupa hotelarsko-turystyczną. Według danych zamieszczonych na jej stronie internetowej, firma ma ponad 70-letnią tradycję istnienia, zarządza siecią ponad stu hoteli, głównie w Ameryce Łacińskiej i Europie oraz USA. Nie jest obecna w Polsce, ale najbliżej nas ma jeden hotel w Czechach. Łączna wielkość sieci to ponad 23,6 tys. łóżek. Jej obroty sięgają 330 mln euro rocznie. Zatrudnia około 13,5 tys. pracowników.

Green Capital Group to - według jej własnych informacji - firma notowana na Nasdaq. Obecnie handel jej papierami jest jednak zawieszony, a spółka przeniesiona na tzw. różowe arkusze. Papiery trafiają tam z różnych powodów, takich jak np. mała kapitalizacja, zbyt niska cena notowania itp.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | pytania | obligacje | burger | firmy | oprocentowanie | gwarancje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »