Wawel czeka na 100 mln zł od inwestora

Krakowski producent słodyczy zamierza zbudować nową fabrykę.

Krakowski producent słodyczy zamierza zbudować nową fabrykę.

Zarząd krakowskich ZPC Wawel chce za 100 mln zł wybudować za miastem nową fabrykę, do której mógłby przenieść produkcję z oddziałów rozsianych w centrum Krakowa. Do sfinansowania projektu potrzebny jest inwestor, którego Wawel - z pomocą Bank of America - zamierza znaleźć jeszcze przed końcem roku.

Budowa nowej fabryki ZPC Wawel jest już prawie przesądzona. W niedalekiej przyszłości zarząd spółki zacznie się rozglądać za odpowiednim terenem pod tę inwestycję poza granicami miasta. Do nowego zakładu zostanie przeniesiona produkcja z kilku placówek spółki z centrum Krakowa. Wawel, którego jeszcze kilka miesięcy temu analitycy giełdowi bez ogródek nazywali bankrutem, nie jest jednak w stanie samodzielnie wyłożyć na ten projekt niezbędnych 100 mln zł.

Reklama

Dobry wujek

Prezes Lech Wójcicki spodziewa się, że kapitał dostanie od inwestora, który ma wejść do spółki jeszcze przed upływem tego roku.

- W tym roku będziemy jeszcze inwestować w nowe urządzenia w obecnym zakładzie, ale już musimy myśleć o rozwijaniu firmy. Do tego jest nam potrzebny inwestor. Inaczej będziemy skazani na wegetację w jakiejś niszy rynkowej - mówi Lech Wójcicki.

Prezes zapewnia, że na razie nie prowadzi jeszcze rozmów z inwestorem, któremu chciałby oddać kontrolę nad spółką. Nie ukrywa jednak, że spodziewa się, że już wkrótce dostanie konkretne propozycje. Wawel nie oczekuje nowych technologii ani poprawiania organizacji. Uważa, że są mu potrzebne wyłącznie środki finansowe. Dlatego zarząd nie wyklucza współpracy z inwestorem finansowym.

- Liczymy, że Bank of America, z którym zawarliśmy umowę na doradztwo finansowe, przedstawi nam wkrótce swoją ofertę od inwestorów. BoA ma rozległe kontakty w wielu krajach i może zaprezentować Wawel na różnych rynkach. Na świecie działa jeszcze wiele przedsiębiorstw, które mogą być zainteresowane wejściem do Polski - tłumaczy Lech Wójcicki.

Znowu na wozie

Prezes jest przekonany, że Wawel wchodzi w etap, kiedy będzie mógł dyktować swoje warunki potencjalnym oferentom. Pomocna ma być m.in. koncentracja kapitału spółki rozproszonego dotychczas między wielu pracowników. Razem z akcjami sprzedawanymi przez Eugeniusza Małka, który po ostatnim wezwaniu zgromadził 19, 8 proc. głosów na WZA, swoje pakiety prawdopodobnie będą także zbywać pozostali akcjonariusze - Bet Trading, spółka BIG Bank Gdański oraz WIK, firma zależna Wawelu.

- Zrestrukturyzowaliśmy firmę, a teraz możemy szukać na nią chętnego. Zmieniliśmy sposób zarządzania, renegocjowaliśmy wiele umów handlowych z odbiorcami i z dostawcami surowców. Z fabryki odeszło przeszło 400 osób. 950 osób zatrudnionych to optymalna liczba przy tym poziomie produkcji. Doszliśmy do poziomu, kiedy nie musimy wyprzedawać spółki za bezcen, możemy wymagać utrzymania produkcji i osłon dla pracowników Ń dodaje Lech Wójcicki.

Zagrożenie minęło

Kapitalizacja spółki (27 mln zł) nadal jest niższa niż w 1999 r. (około 32 mln zł), ale po pierwszym kwartale spółka odnotowała już zysk wysokości 1,5 mln zł, czyli siedmiokrotnie wyższy niż w analogicznym okresie 1999 r. Na razie prezes nie podaje jeszcze prognozy wyników na koniec tego roku, ale jest przekonany, że z zysków w ciągu kilku lat spółka będzie w stanie spłacić jeszcze około 9 mln zł długów.

Katarzyna Kozińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | fabryka | krakowski | słodyczy | 100 | Wawel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »