- Dynamiczny wzrost sprzedaży LfL w pierwszym półroczu tego roku spowodował, że do tej pory nie odczuwaliśmy spadku sprzedaży z powodu niehandlowych niedziel. W pozostałe dni tygodnia, od poniedziałku do soboty, nasze kolekcje tak dobrze się sprzedawały, że pokrywały nawet z nadwyżką to, co osiągaliśmy w ubiegłym roku na pełnych tygodniach - mówił Przemysław Lutkiewicz.
- Dopiero od trzeciego kwartału zaczynamy tak naprawdę liczyć jaki jest wpływ zakazu handlu niedzielnego na naszą sprzedaż. Możemy powiedzieć, że zgadzamy się z naszymi koleżankami i kolegami z branży handlowej, że ten wpływ jest i że jest on negatywny. Za to ruch przesuwa się mocno do internetu - dodał.
Jego zdaniem, najsilniej odczują zakaz handlu firmy, które osiągają niskie dynamiki sprzedaży.
Zaznaczył, że w związku z zakazem handlu w niedziele LPP wykorzystuje elastyczny czas pracy swoich pracowników, aby zarządzać personelem. - Zatrudniamy sporo osób, które pracują na część etatu i regulujemy ich pracę tzw. roboczogodzinami. Jeśli jest mniej pracy to nasz personel ma mniej godzin do przepracowania, a jeśli są spiętrzenia, to godzin jest więcej - tłumaczył.
Jak oceniał, można się spodziewać, że klienci będą zmieniać swoje nawyki zakupowe. - Pewnie konsumenci będą przyzwyczajać się do innych godzin i dni zakupów i bardziej będą wykorzystywać Internet - mówił.
- Wydaje mi się, że gdyby niedziele były handlowe, to roślibyśmy jeszcze szybciej, ale nie mamy na to żadnych twardych liczb - dodał.
[...]
