Wielka Brytania: Kontrowersje przy reprywatyzacji Royal Bank of Scotland

Rząd w Londynie sprzedał 5,4 procent swoich udziałów w wielkim banku Royal Bank of Scotland. Kontrowersje wzbudza niska cena akcji - 3 funty 30 pensów.

Jest to najniższa jak dotąd cena akcji RBS w tym roku - i aż o jedną trzecią mniejsza, niż ta, którą rząd zapłacił przejmując 80 procent udziałów w banku i ratując go przed upadkiem w szczycie krachu kredytowego w 2008 roku.

Sprzedaż 600 milionów akcji przyniesie teraz państwu 2,1 mld funtów czyli per saldo stratę w wysokości miliarda funtów. - Podatnicy chcą oddzyskać swoje pieniądze, a dostaną tylko 2/3 - powiedziała Barbara Keely z Partii Pracy i dodała, że to straszna lekkomyślność stracić z dnia na dzień miliard funtów.

Reklama

Również część ekspertów zarzuca rządowi wybór złego momentu do reprywatyzacji, lekceważenie sygnałów rynkowych i interesu podatników. Inni tłumaczą, że wypuszczenie na wolny rynek tanich udziałów powinno wywołać popyt wśród inwestorów, którzy podbiją cenę. Umożliwiłoby to kolejny etap prywatyzacji już ze sporym zyskiem.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »