Wilbo chce przejąć Szkunera
Do końca 2003 r. zajmujące się przetwórstwem ryb Wilbo może wydać na inwestycje do 18 mln zł. Spółka chce m.in. przejąć dysponującą flotą kutrów firmę Szkuner i zwiększyć powierzchnię chłodni.
Zarząd Wilbo przyznał, że zabiega o przejęcie państwowego jeszcze Szkunera z Władysławowa. Firma ta jest typowym zakładem przetwórstwa wstępnego ryb i posiada własną flotę kutrów rybackich. Takiego właśnie podmiotu brakuje w grupie Wilbo. - Prywatyzacja Szkunera może się przedłużyć ze względu na port, którym firma zarządza. Przed jej sprzedażą najprawdopodobniej dojdzie do jego wydzielenia. W zależności od tego, co uda nam się kupić - kutry i remontującą je stocznię, chłodnię, marynaciarnię, wędzarnię - inwestycję w Szkunera szacujemy na 5 do 10 mln zł - powiedział Jerzy Kuncicki, prezes Wilbo.
Giełdowa spółka od dawna cierpi na brak powierzchni chłodniczej. Do końca przyszłego roku ma to się zmienić - Najprawdopodobniej zdecydujemy się na budowę chłodni przy przejętym zakładzie Dal Pesca. Będziemy też modernizować i przystosowywać na chłodnię halę w zakładzie w Gdyni. Łącznie na te inwestycje możemy przeznaczyć od 4 do 8 mln zł - powiedział prezes J. Kuncicki. Wilbo zamierza finansować wszystkie inwestycje ze środków własnych. Nie planuje przeprowadzać emisji akcji. - Z ostatniego podwyższenia kapitału spółka ma jeszcze około 15 mln zł powierzonych w zarządzanie - powiedział prezes. J. Kuncicki.
Wilbo zamierza połączyć się z firmą Dal Pesca, zajmującą się produkcją ryb mrożonych i owoców morza, którą przejęło za 10,2 mln zł. Zarząd przewiduje, że do rejestracji fuzji dojdzie do końca sierpnia. Giełdowa spółka, która na eksport wysyła około 19% wyprodukowanych konserw, chce, aby za dwa lata ten udział wynosił 25%.
- Obecnie sprzedajemy konserwy głównie do Czech, Węgier, Bułgarii i Rumunii. Niedawno zakład w Gdyni dostał pozwolenie na eksport do Unii Europejskiej, z czym wiążemy duże nadzieje. Wkrótce możemy też wejść na rynek amerykański i izraelski - powiedział prezes J. Kuncicki. Jego zdaniem, ten rok pod względem wyników raczej nie będzie lepszy od 2001 r. (przychody grupy wyniosły 204 mln zł, a zysk netto 3,4 mln zł). - Mamy stagnację na rynku krajowym i ostrą walkę konkurencyjną. W celu zwiększania sprzedaży niezbędne są duże wydatki. Będziemy starać się, aby udział firmy w rynku konserw na koniec 2003 r. wynosił około 25% - powiedział prezes Wilbo.