Wnioski o upadłość Clifa oddalone
Sąd Rejonowy w Warszawie oddalił wczoraj wnioski o upadłość Clifa złożone przez Kredyt Bank i BGŻ. Decyzję motywował tym, że strony toczą ze sobą spór o wysokość ewentualnych zobowiązań.
- Nie można egzekwować zobowiązań, co do których nie wiadomo, czy istnieją - powiedział sędzia Piotr Zimmerman. Podkreślił, że wszystkie przedstawione przez banki i Clif okoliczności potwierdzają, że istnieje spór dotyczący wysokości zobowiązań spółki leasingowej.
Wczoraj przedstawiciele Kredyt Banku i BGŻ w trakcie rozprawy wskazywali na to, że długi Clifa o 100 mln zł przekraczają aktywa. W związku z tym wnosili o ogłoszenie upadłości w celu likwidacji przedsiębiorstwa.
Z kolei mecenas Antoni Łepkowski, reprezentujący Clif, wyjaśnił, że z 250 mln zł zobowiązań 190 mln zł stanowią rezerwy na zobowiązania. Były efektem zmniejszenia majątku Clifa z powodu przejęcia przez banki - i braku rozliczenia - aktywów stanowiących zabezpieczenie kredytów. Z tego powodu firma leasingowa skierowała do sądu pozwy o odszkodowania (m.in. od Kredyt Banku domaga się 75 mln zł).
W tej sytuacji ogłoszenie upadłości mogłoby sprawić, że do rady wierzycieli spółki weszliby reprezentanci podmiotów, z którymi Clif toczy spór. Spowodowałoby to obejście prawa. Przedstawiciele rady wierzycieli uzyskaliby możliwość wycofania pozwów wobec banków przed ich merytorycznym rozstrzygnięciem przez sąd. W związku z tym przedstawiciel Clifa wnosił o oddalenie wniosków o ogłoszenie upadłości.
Kredyt Bank nie podjął na razie decyzji o zaskarżeniu orzeczenia sądu. Zwraca uwagę, że celem przedstawicieli Clifa może być przedłużanie procedur sądowych. - Po zakończeniu procesów może się okazać, że nic, albo już bardzo niewiele, pozostało z majątku spółki - powiedział Paweł Janowski, dyrektor działu restrukturyzacji i windykacji Kredyt Banku. Wyjaśnił, że proces może potrwać trzy, a nawet pięć lat, jeśli sprawa trafi do Sądu Najwyższego.