Wojna w Elektrimie

Do głosowania nad odwołaniem Jacka Walczykowskiego, wiceprezesa Elektrimu, może dojść na zaplanowanym na 30 stycznia br. posiedzeniu rady nadzorczej - wynika z informacji PARKIETU. Nieoficjalnie mówi się, że przychylił się on do wniosku grupy BRE w sprawie zwołania NWZA na połowę lutego br., podczas gdy Waldemar Siwak, p.o. prezesa spółki, który reprezentuje grupę oponentów banku, wybrał majowy termin walnego.

Do głosowania nad odwołaniem Jacka Walczykowskiego, wiceprezesa Elektrimu, może dojść na zaplanowanym na 30 stycznia br. posiedzeniu rady nadzorczej - wynika z informacji PARKIETU. Nieoficjalnie mówi się, że przychylił się on do wniosku grupy BRE w sprawie zwołania NWZA na połowę lutego br., podczas gdy Waldemar Siwak, p.o. prezesa spółki, który reprezentuje grupę oponentów banku, wybrał majowy termin walnego.

Na rynku mówi się także, że BRE ma obligacje zamienne Elektrimu o wartości około 50 mln USD.

Z naszych informacji wynika, że Jacek Walczykowski nie podpisał się pod decyzją o zwołaniu NWZA na 25 maja br. Konflikt interesów członków dwuosobowego zarządu Elektrimu staje się już zatem sprawą jawną, a otwarte pozostaje jedynie pytanie, kim są obecnie i jakie mają cele ich mocodawcy. Na rynku mówi się najczęściej, że za Waldemarem Siwakiem stoi grupa inwestorów finansowych (nie tylko Vivendi), która nie chce dopuścić do zrealizowania przez BRE Bank planu zakładającego wykup z udzielonego przez konsorcjum z jego udziałem kredytu wszystkich obligatariuszy. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że BRE sam ma już obligacje zamienne spółki o wartości 50 mln USD i chce szybko odzyskać zainwestowane w nie środki oraz zarobić na odsetkach od kredytu lub korzystnych warunkach jego zabezpieczenia.

Reklama

PARKIET dowiedział się także, że w konsekwencji na zaplanowanym na 30 stycznia br. posiedzeniu rady nadzorczej Elektrimu jej członkowie mogą głosować nad zmianami w zarządzie - odwołaniem Jacka Walczykowskiego z pełnionej funkcji.

- Dojdzie do tego, jeżeli członkowie zarządu nie osiągną porozumienia - powiedziało PARKIETOWI źródło zbliżone do Elektrimu.

Tymczasem wczoraj do spółki wpłynęło pismo od DeTeMobil Deutsche Telekom z żądaniem wyjaśnienia, czy otwarcie postępowania układowego oznacza złamanie przez nią warunków umowy wspólników PTC. Złożenie takiego oświadczenia przez warszawski holding lub uznanie przez Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu (sprawa ciągle się toczy), iż zachodzi takie istotne naruszenie umowy, spowodowałoby, według DT Mobil, uzyskanie uprawnienia do odkupienia wszystkich udziałów Elektrimu w PTC po cenie nominalnej.

Najpóźniej dzisiaj pozew o upoważnienie do zwołania walnego Elektrimu złożą z kolei prawnicy BRE. Ich zdaniem, wyznaczenie przez spółkę obrad na 25 maja br. jest nieskuteczne, gdyż nie miało, z uwagi na brak porozumienia członków zarządu, mocy uchwały.

- Po pierwsze chcemy wykazać, że NWZA dla dobra spółki, której ciągle grozi upadłość, musi odbyć się w terminie znacznie bliższym aniżeli 25 maja br. Dlatego składamy wniosek o upoważnienie naszych klientów do wyznaczenia terminu NWZA i przytoczymy tutaj stanowisko KPWiG, że zwłoka w tym zakresie oznacza działanie na szkodę spółki. Po drugie wskażemy uchybienia formalne w wyznaczeniu dotychczasowej daty NWZA. Otóż z naszych informacji wynika, że nie została podjęta w tym przedmiocie uchwała zarządu, co wyklucza tym samym prawną skuteczność takiego działania - powiedział PARKIETOWI prof. Grzegorz Domański z kancelarii Domański, Palinka, Zakrzewski, reprezentującej interesy BRE Banku.

W kodeksie spółek handlowych widnieje co prawda zapis (art. 371), że statut spółki może wskazywać, iż w przypadku równości głosów na posiedzeniu zarządu decyduje stanowisko prezesa, ale według prawników BRE, nie ma to zastosowania w przypadku Elektrimu.

- Nie ma w jego statucie zapisu dającego takie uprawnienia prezesowi zarządu. Co więcej, przepisy takie mogą mieć zastosowanie tylko wówczas, gdy zarząd składa się z więcej niż dwóch osób. Dotykamy tutaj zatem kolejnej bardzo ważnej kwestii - każdy brak porozumienia pomiędzy członkami zarządu Elektrimu paraliżuje praktycznie możliwość prawomocnego podejmowania przez spółkę istotnych decyzji. Taka patowa i fatalna w skutkach dla Elektrimu sytuacja nie powinna się przedłużać - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Domański.

Co istotne, do dzisiaj wielu prawników kwestionuje także prawomocność oddelegowania z grona rady nadzorczej Waldemara Siwaka do pełnienia obowiązków prezesa spółki. Ich zdaniem, jest to bowiem możliwe tylko wówczas, gdy dotychczasowy prezes zarządu nie może pełnić swojej funkcji, a nie gdy został odwołany.

Wszyscy przyznają jednak, że podjęcie przez sąd decyzji o upoważnieniu grupy akcjonariuszy do zwołania NWZA w terminie bliższym niż zaproponowany przez spółkę byłoby precedensem w orzecznictwie polskich sądów.

- Jeżeli NWZA zostało zwołane w terminie 2 tygodni od przedstawienia zarządowi stosownego wniosku i ma się ono odbyć w terminie do sześciu miesięcy po zakończeniu okresu rozrachunkowego, to wydaje się, że zarząd wywiązał się ze swoich obowiązków - powiedział PARKIETOWI Roman Rewald z kancelarii Weil, Gotschal & Manges, która nie jest zaangażowana w sprawy toczące się wokół Elektrimu.

- Jeżeli pomimo to do sądu wpłynie jednak wniosek o zastosowanie trybu przymusowego i wydanie upoważnienia do przyspieszenia NWZA, to oczywiście zostanie on rozpatrzony. Sąd wysłucha wówczas argumentów zarządu i wnioskującej strony. Naszym zdaniem, mało prawdopodobne jest jednak, by zdecydował się na tyle ingerować w sprawy spółki, by uznać, że przyspieszenie walnego jest nieodzowne. Wedle naszej wiedzy, w praktyce polskich sądów nigdy nie doszło jeszcze do wydania takiego postanowienia - dodał Roman Rewald.

Jego zdaniem, sposobem wyjścia z sytuacji może być zatem tylko decyzja rady nadzorczej spółki o zmianie jej zarządu i ogłoszenie nowego terminu NWZA już przez nowe kierownictwo.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: obligacje | wojny | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »