Wskaźnik cena/zysk świadczy o kiepskim stanie gospodarki
W ciągu zaledwie kilku ostatnich sesji jeden z podstawowych wskaźników warszawskiej giełdy uległ zdecydowanemu pogorszeniu. Wskaźnik cena/zysk na poziomie 56,1 odzwierciedla nie tylko złą kondycję przedsiębiorstw notowanych na GPW, ale też całej gospodarki.
Warszawska giełda codziennie, oprócz publikacji wyników z notowań ciągłych i fixingów, zamieszcza dane dotyczące najważniejszych wskaźników. Jednym z nich jest wskaźnik cena/zysk. Jego wartość dla całej giełdy jeszcze 5 listopada znajdowała się na poziomie 15,5. Następnego dnia wzrosła już do 49,1. Jak informują przedstawiciele GPW, jest to efekt ujęcia wyników finansowych dużych przedsiębiorstw publicznych za trzeci kwartał 2001 r. - m.in. Elektrimu, KGHM, PKN Orlen i TP SA.
- Znaczne pogorszenie kondycji finansowej największych krajowych spółek notowanych na GPW musiało spowodować również istotne pogorszenie C/Z liczonego dla całej giełdy. Taka sytuacja to głównie efekt spowolnienia gospodarczego w kraju oraz wydarzeń na rynkach zagranicznych - uważa Sebastian Słomka, naczelnik wydziału doradztwa, BDM PKO BP.
Punkt wyjścia
Mimo historycznych informacji wartość C/Z liczonego jako stosunek kursu akcji do zysku przypadającego na jeden walor jest jednym z podstawowych kryteriów oceny przedsiębiorstw notowanych na GPW. Przez wielu specjalistów jego poziom interpretowany jest jako lata, które trzeba odczekać, by kapitał zainwestowany w zakup akcji mógł się zwrócić. Ma to oczywiście sens przy założeniu, że wypracowywane obecnie wyniki będą powtarzane w latach następnych, a zysk będzie w całości przeznaczany na wypłatę dywidendy. Wszyscy doskonale jednak wiedzą, że w polskich realiach osiągnięcie takich kryteriów jest praktycznie niemożliwe. Nie świadczy to oczywiście o bezużyteczności tego wskaźnika.
- C/Z jest jednym z ważniejszych wskaźników służących do oceny spółek. Przy jego analizie nie należy jednak wyciągać pochopnych wniosków. Dopiero wiedza na temat przyczyn jego zmian może dać określone rezultaty - mówi Sebastian Słomka.
Jego zdaniem, wskaźnik C/Z powinien przede wszystkim stanowić podstawę do dalszych wnikliwych analiz. Podobnego zdania są inni.
- Nawet wysoki poziom C/Z może skłaniać do zakupu giełdowych akcji. Ma to miejsce zwłaszcza wtedy, gdy oczekiwana jest poprawa wyników finansowych. Dodatkowo pod kątem inwestycyjnym atrakcyjnie mogą wyglądać spółki dla których wskaźnik C/WK (cena do wartości księgowej) jest stosunkowo niska - uważa Adam Dakowicz, dyrektor ds. klientów indywidualnych Wood & Company.
Fatalne wyniki
Znaczące pogorszenie C/Z dla całej giełdy znajduje swoje odzwierciedlenie niemal w każdej branży. Ze względu na generowane straty wskaźnika nie liczy się dla takich segmentów rynku, jak przemysł spożywczy, lekki i elektromaszynowy oraz dla spółek handlowych. Do branż na minusie dołączyły ostatnio budownictwo, przemysł metalowy i informatyka. Zdecydowane pogorszenie nastąpiło też w telekomunikacji i bankach.
- Wzrost wartości C/Z niewątpliwie obrazuje pogarszającą się kondycję finansową zarówno poszczególnych spółek, jak i branż. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych należy jednak pamiętać, że z jednej strony uwzględnia on aktualne dane dotyczące kursu akcji, a z drugiej historyczne, jakimi są wyniki finansowe - twierdzi Adam Dakowicz.
Pewnym błędem obarczone mogą być również wskaźniki poszczególnych spółek. Klasycznym przykładem jest Elektrim. Spółka w III kwartale 2000 r. wykazała ponad 3,4 mld zł zysku netto, który tak na prawdę osiągnięto tylko dzięki zabiegowi księgowemu. W efekcie przez kilkanaście miesięcy wskaźnik C/Z spadł nawet poniżej 1. 6 listopada nie uwzględniano już tych danych, co spowodowało, że wskaźnik dla Elektrimu nie jest liczony ze względu na poniesione przez spółkę straty.