WZA GPW ze smaczkiem

Początek obrad wczorajszego WZA nie zapowiadał większych emocji, aż do momentu gdy przedstawiciel DM Penetrator, Artur Kędziora, poprosił o ustalenie liczby obecnych akcjonariuszy i głosów jakie reprezentują.

Początek obrad wczorajszego WZA nie zapowiadał większych emocji, aż do momentu gdy przedstawiciel DM Penetrator, Artur Kędziora, poprosił o ustalenie liczby obecnych akcjonariuszy i głosów jakie reprezentują.

DM Penetrator oprotestował przyjęcie sprawozdania z działalności warszawskiej giełdy w minionym roku i kazał zaprotokołować swój sprzeciw. Nieoficjalnie mówi się, iż broker ten zamierza doprowadzić do zwołania NWZA. Zarząd i Rada Giełdy otrzymały absolutorium z wykonania obowiązków i będą działać nadal w niezmienionym składzie.

Początek obrad wczorajszego WZA nie zapowiadał większych emocji, aż do momentu gdy przedstawiciel DM Penetrator, Artur Kędziora, poprosił o ustalenie liczby obecnych akcjonariuszy i głosów jakie reprezentują. Okazało się, iż ich liczba nie odpowiada tej, jaką wybrany został przewodniczący WZA, co wkrótce wyjaśniono późniejszym przybyciem jednego z akcjonariuszy. Niemniej jednak ustalono ponad wszelką wątpliwość, iż na WZA reprezentowane jest mniej niż 100% głosów, a dokładnie 59,76 tys. na 60 tys. możliwych. To wykluczyło możliwość zgłoszenia wniosku o zmianę na stanowisku prezesa zarządu oraz jakichkolwiek innych wniosków nie objętych przedstawionym wcześniej porządkiem obrad, gdyż do tego potrzebne jest poparcie całości akcjonariuszy.

Reklama

Rozpoczynając sprawozdanie z działalności Wiesław Rozłucki, prezes zarządu GPW, stwierdził, iż w tak minorowych nastrojach WZA chyba się jeszcze nie odbywało, co jest tym bardziej smutne, że odbywa się ono po najlepszym roku w 10-letniej historii GPW. - W 2000 roku odnieśliśmy prawdziwy sukces na rynku terminowym, udanie wprowadziliśmy nowy system informatyczny, umiarkowanie, aczkolwiek systematycznie, rozwijał się SITech. Za porażkę uznać musimy marazm na rynku obligacji - wyliczał prezes W. Rozłucki, który zwrócił także uwagę, iż ostatnio znacznie osłabło tempo prywatyzacji, która zawsze zwiększała zainteresowanie rynkiem. Nawiązał on także do programu rozwoju warszawskiego parkietu, który w trzech punktach można streścić jako: sojusz strategiczny, prywatyzację giełdy i restrukturyzację wewnętrzną. I wtedy się zaczęło.

Przedstawiciel DM Penetrator zażądał poinformowania, czy zarząd giełdy przekazał i ujawnił wszystkim akcjonariuszom wszelkie informacje. Ten ostatni bronił się, iż technicznie nie jest możliwe poinformowanie o wszystkim, co przez rok robi zarząd giełdy, domagając się jednocześnie sprecyzowania pytania. Artur Kędziora nie chciał jednak sprecyzować, o które wiadomości konkretnie chodzi, domagając się przerwy w celu "obiegowego" poinformowania przez Zarząd GPW. Przebieg kuluarowych rozmów nie został jednak w żaden sposób ujawniony i jedynie z nieoficjalnych informacji, docierających do PARKIETU, należy wywnioskować, iż Penetratorowi chodzi o to, iż Skarb Państwa - jako główny akcjonariusz GPW, dysponujący 98% akcji i głosów tej spółki - współuczestnicząc w kreowaniu strategii rozwoju giełdy, jest lepiej poinformowany o planach dotyczących spółki niż pozostali mniejszościowi akcjonariusze, czyli banki i domy maklerskie.

Następnie w czasie obrad głos zabrał Marek Wierzbowski, przewodniczący Rady Giełdy, który stwierdził, iż Rada zapoznała się ze sprawozdaniem z działalności i rekomenduje jego przyjęcie. "Za" głosowali wszyscy uczestnicy głosowania z wyjątkiem reprezentanta Penetratora (10 głosów), który zażądał zaprotokołowania swojego sprzeciwu i opuścił WZA. Niestety, przedstawiciele Penetratora nie chcieli wyjaśnić dokładnie motywów swojego działania, informując jedynie, że zostaną one przedstawione na konferencji prasowej zapowiedzianej na najbliższy poniedziałek. Nieoficjalnie mówi się, iż broker ten zamierza doprowadzić do zwołania NWZA GPW. Wówczas prawdopodobnie będzie się domagał zorganizowania emisji nowych akcji giełdy, skierowanej do biur maklerskich, na co zezwala artykuł 99 prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Oficjalnie nikt jednak tych informacji nie chce potwierdzić.

Dodać należy, że zarówno zarząd, jak i Rada Giełdy jednogłośnie otrzymały wczoraj absolutorium z wykonania obowiązków (działo się to już pod nieobecność Artura Kędziory), prezesowi W. Rozłuckiemu przyznano nagrodę roczną w wysokości 39,4 tys. zł, zaś członkom Rady Giełdy ograniczono uposażenia miesięczne na takich zasadach, jak wyznacza to tzw. ustawa kominowa. Ubiegłoroczny zysk netto GPW w wysokości 55,4 mln zł, wypracowany przy przychodach na poziomie 139,6 mln zł, podzielony został w ten sposób, iż 51,45 mln zł zasili kapitały własne giełdy, zaś pozostałe środki - fundusz pracowniczy i świadczeń socjalnych. Komentując wyniki finansowe Wiesław Rozłucki zauważył, że już teraz widać, iż w tym roku tak dobre wyniki są właściwie nie do powtórzenia, gdyż po pięciu miesiącach 2001 roku przychody wynoszą zaledwie 41,7 mln zł, zaś zysk netto 8,9 mln zł, podczas gdy w tym samym okresie roku ubiegłego było to odpowiednio 71,7 mln zł i 36,9 mln zł. - Pomimo to, podtrzymujemy swoją politykę opłat giełdowych, chociażby po to, by ułatwić sytuację domów maklerskich - zadeklarował Wiesław Rozłucki.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | Wiesław | przedstawiciel | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »