X-Trade: nasz wiceprezes nie był karany

"Posiadamy zaświadczenie o niekaralności pana Huberta Walentynowicza z 16 września 2004 roku. Jednocześnie pragniemy stwierdzić, że nie mamy żadnych zastrzeżeń co do jakości wykonywania obowiązków służbowych przez pana Walentynowicza" - to fragment oświadczenia, które przysłał do "Parkietu" Jakub Zabłocki, prezes zarządu działającej na foreksie firmy X-Trade sp. z o.o.

"Posiadamy zaświadczenie o niekaralności pana Huberta Walentynowicza z 16 września 2004 roku. Jednocześnie pragniemy stwierdzić, że nie mamy żadnych zastrzeżeń co do jakości wykonywania obowiązków służbowych przez pana Walentynowicza" - to fragment oświadczenia, które przysłał do "Parkietu" Jakub Zabłocki, prezes zarządu działającej na foreksie firmy X-Trade sp. z o.o.

Powód? Pojawiające się na internetowym forum dyskusyjnym zarzuty pod adresem Huberta Walentynowicza, udziałowca i wiceprezesa spółki X-trade, dotyczące działania na szkodę giełdowego Rafako.

Sprawa wiarygodności Huberta Walentynowicza poruszana była na publicznym forum dyskusyjnym pl.biznes.wgpw przynajmniej kilkakrotnie. Zaczęło się w styczniu zeszłego roku.

Na początku było pytanie

"Czy pan Hubert Walentynowicz, członek zarządu X-Trade, wcześniej prezes, to ta sama osoba, przeciwko której Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadziła śledztwo w sprawie malwersacji finansowych, defraudacji pieniędzy klienta? Nadmieniam, iż w tym wypadku chodziło, najprościej mówiąc, o kradzież pieniędzy na szkodę Rafako!" - zadał pytanie internauta podpisujący się Anonim. Głos na forum zabrała firma X-Trade. Nie zaprzeczyła zarzutom, ale podkreśliła, że "zgodnie z kodeksem spółek handlowych (...) nie może być członkiem zarządu (...) osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa określone w przepisach rozdziałów XXXIII-XXXVII Kodeksu karnego oraz w art. 585, art. 587, art. 590 i w art. 591". Sprawa wróciła na forum dyskusyjne w styczniu.

Reklama

Prokuratura: Rafako straciło 385 tys. zł

Na początku 2002 roku warszawska Prokuratura Okręgowa wniosła do Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko czterem osobom: Tomaszowi K. i Krzysztofowi D. oraz Hubertowi W. i Andrzejowi D. Dwaj pierwsi pracowali w Rafako. W pierwszej połowie 2000 roku dysponowali pełnomocnictwami Rafako do zawierania terminowych transakcji walutowych w ramach umowy z działającym na rynkach towarowych domem maklerskim Krak-Brokers. Transakcje przeprowadzane były na parkiecie WGT i dotyczyły kontraktów terminowych na waluty. Miały dość specyficzny przebieg - jedną stronę stanowiła spółka Rafako, reprezentowana przez Tomasza K. i Krzysztofa D., drugą bardzo często Tomasz K. i Krzysztof D., działający na własne konto. Najpierw otwierano pozycję w kontraktach terminowych, później ją zamykano. Na przykład Rafako sprzedawało dolary za złotówki, później je odkupywało. Ceny w transakcjach były tak ustalane, że od lutego do maja 2000 roku Rafako straciło 385 tys. zł. Hubert W. i Andrzej D. byli w tym czasie pracownikami Krak-Brokers i maklerami na WGT. Prokuratura oskarża ich o udzielenie pomocy Tomaszowi K. i Krzysztofowi D. Obydwaj oskarżeni nie poinformowali o trwającym procederze ani Rafako, ani WGT. Dodatkowo pilnowali, żeby do transakcji między Rafako i pracownikami spółki nie mieli dostępu inni działający na WGT maklerzy (ci składali pisemne zażalenia na działania maklerów z Krak-Brokers do zarządu i rady nadzorczej giełdy, jednak bezskutecznie). Czyny popełnione przez oskarżonych prokuratura kwalifikuje jako kradzież mienia znacznej wartości. Za tego rodzaju przestępstwo można dostać nawet 10 lat więzienia.

Wiceprezes spółki X-Trade nie wypiera się swojego udziału w tej sprawie, ale nie poczuwa się do winy i twierdzi, że Rafako nie poniosło żadnej straty. - Akt oskarżenia powstał na podstawie donosów - broni się Hubert Walentynowicz. - Został odrzucony przez sąd I i II instancji i zwrócony do prokuratury. W opinii mojej i moich prawników sprawa zostanie umorzona - dodaje.

Biegły nie wszystko wyjaśnił

Z punktu widzenia Prokuratury Okręgowej w Warszawie sprawa wygląda trochę inaczej. - Sąd Rejonowy w Warszawie nakazał uzupełnić opinię biegłego. Odwołaliśmy się od tej decyzji do sądu okręgowego, ale została ona podtrzymana i pod koniec stycznia akta sprawy wróciły do nas - poinformował PARKIET Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Decyzja, czy akt oskarżenia wróci do sądu, czy też sprawa zostanie umorzona, zapadnie po wydaniu przez biegłego opinii uzupełniającej. Powinno to nastąpić w ciągu trzech miesięcy - dodaje Maciej Kujawski.

W opinii sądu biegły wyjaśnił mechanizm tylko dwóch transakcji, z 10 i 14 marca 2000 r. Tymczasem szkoda Rafako w wysokości 385 tys. wynika z całej serii transakcji przeprowadzonych między 28 lutego i 28 maja 2000 roku.

Pozorny kontratak X-Trade

- Donosy w sprawie Rafako i posty na forum dyskusyjnym to jakaś osobista wendeta - uważa Hubert Walentynowicz. Choć sprawa Rafako działa się przed pięcioma laty (akt oskarżenia trafił do sądu w styczniu 2002 roku), tajemniczy prześladowca wciąż nęka Huberta Walentynowicza: W ostatnich kilku latach spółka X-Trade i osobiście ja byliśmy kilkakrotnie atakowani absurdalnymi zarzutami na liście dyskusyjnej pl.biznes.wgpw. X-Trade postanowił się bronić i, jak twierdzi Hubert Walentynowicz, przed kilkoma miesiącami skierował doniesienie do prokuratury. Wiceprezes nie potrafił odpowiedzieć, na jakim etapie znajduje się teraz sprawa i odesłał nas do prawników, działających w tej kwestii na rzecz X-Trade.

Tymczasem w kancelarii Pawlak, Gąsior i Wspólnicy dowiedzieliśmy się, że sporządzony został tylko wniosek do policji o ściganie za przestępstwo, polegające na zniesławieniu na forum publicznym. Prawnicy przekazali materiał zarządowi spółki X-Trade i na tym ich rola się skończyła.

Dlaczego wiceprezes jest ważny

Forex, czyli międzynarodowy rynek walutowy, na którym działa X-Trade, pozostaje nieregulowany. Wymiana na nim nie podlega nadzorowi ze strony urzędów państwowych. Nie ma też jednego miejsca, takiego jak giełda na rynku akcji, w którym koncentrowałby się obrót. Inwestor indywidualny zawiera transakcję bezpośrednio z brokerem. W krajach, w których gospodarka rynkowa dłużej funkcjonuje, brokerzy foreksowi dobrowolnie poddają się nadzorowi instytucji rządowych lub samorządowych. Te z kolei odnotowują i podają do publicznej wiadomości wszelkie skargi klientów, postępowania i nałożone kary.

W Polsce takie mechanizmy nie funkcjonują i firma X-Trade nie podlega żadnemu nadzorowi.

Od Krak-Brokers do X-Trade

Od października 2000 roku do października 2002 roku Krak--Brokers był spółką giełdową. Na zakończenie debiutanckiej sesji walory kosztowały 8 zł. Po raz ostatni notowane były dokładnie w drugą rocznicę debiutu, 4 października 2002 roku, ale tym razem cena akcji wynosiła tylko 1 grosz. Kilka dni wcześniej KPWiG wykluczyła firmę z publicznego obrotu, nakładając jednocześnie na nią karę w wysokości 100 tys. zł za naruszenie przepisów związanych z wykonywaniem okresowych obowiązków informacyjnych. W lipcu 2002 roku sąd ogłosił upadłość Krak-Brokers.

Jeszcze w tym samym roku Hubert Walentynowicz, wcześniej makler towarowy w Krak-Brokers, razem z Jakubem Zabłockim i Mirosławem Pludrą założył firmę X-Trade sp. z o.o. (z kapitałem założycielskim 200 tys. zł). Początkowo pełnił funkcję prezesa zarządu. Teraz jest wiceprezesem, firmą kieruje Jakub Zabłocki. Kapitał zakładowy firmy nadal wynosi 200 tys. zł. Hubert Walentynowicz odmówił podania informacji, jakie są udziały poszczególnych wspólników.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »