Zbyt płytki rynek

Tylko jedna prywatyzowana spółka ze "stajni" Skarbu Państwa (Kogeneracja) weszła w tym roku na giełdowy parkiet. Gdyby nie sprzedaż kolejnych transz Pekao SA (9.2%) i PKN Orlen (26%) oraz wejście do obrotu pracowniczych akcji TP SA i Pekao, duzi polscy inwestorzy, jakimi są OFE, mieliby spore problemy z ulokowaniem na rynku kapitału zebranego w 2000 r.

Tylko jedna prywatyzowana spółka ze "stajni" Skarbu Państwa (Kogeneracja) weszła w tym roku na giełdowy parkiet. Gdyby nie sprzedaż kolejnych transz Pekao SA (9.2%) i PKN Orlen (26%) oraz wejście do obrotu pracowniczych akcji TP SA i Pekao, duzi polscy inwestorzy, jakimi są OFE, mieliby spore problemy z ulokowaniem na rynku kapitału zebranego w 2000 r.

Analitycy oraz zarządzający funduszami emerytalnymi coraz bardziej zaniepokojeni są utrzymującą się bardzo niską płynnością rynku kapitałowego. Wprawdzie bieżąca kapitalizacja GPW wynosi blisko 130 mld zł, jednak szacuje się, że wartość akcji znajdujących się w wolnym obrocie wynosi około 30 mld zł. Dodatkowo większość z nich to papiery kilku największych spółek (Telekomunikacja Polska, PKN, KGHM, Elektrim, Pekao). Tymczasem co miesiąc na rynek tylko z funduszy emerytalnych wpływa średnio 300-400 mln zł. OFE ulokowały do tej pory w akcjach około 3 mld zł.

Reklama

- Uruchamiając reformę emerytalną, stworzono - pożądanych od dawna przez rynek - inwestorów instytucjonalnych, którym zapewniono stałe źródło dopływu kapitału, ale zapomniano o podaży. Dlatego już wkrótce może się okazać, że nie będziemy mieli w co inwestować, a dyskusja o konieczności zwiększania limitu inwestycji w akcje, dla zapewnienia wyższej rentowności inwestycji, stanie się bezprzedmiotowa. Jedyną alternatywą staną się bowiem inwestycje zagraniczne - twierdzi Zygmunt Kostkiewicz, prezes największego na rynku PTE Commercial Union.

W przyszłym roku do OFE ma wpłynąć kolejnych kilkanaście miliardów złotych, z czego około 30% (4-5 mld zł) może trafić na GPW. Jeśli zatem rynek pierwotny nie będzie zasilany akcjami dużych prywatyzowanych firm, może dojść do paradoksalnej sytuacji, w której polski kapitał będzie zmuszony do inwestowania wolnych środków za granicą. Próby zdjęcia gorsetu, który zmusza OFE do lokowania na rodzimym rynku kapitałowym, są już od pewnego czasu podejmowane. Inwestorzy ci chętnie przeznaczyliby więcej niż teraz dopuszczalne 5% środków na inwestycje na rynkach zagranicznych.

- Z jednej strony, jesteśmy krajem na dorobku, importującym kapitał na przedsięwzięcia gospodarcze i o niego konkurującym. Z drugiej strony, polskie fundusze emerytalne wywierają coraz większą presję, by w większym stopniu zezwolić im na inwestowanie za granicę. Okazuje się, że sami nie potrafimy zagospodarować kapitału pochodzącego ze składek emerytalnych - powiedział PARKIETOWI Jacek Socha, przewodniczący KPWiG.

Jego zdaniem, konieczne jest stworzenie listy prywatyzowanych firm, które muszą wejść do publicznego obrotu. - Jeśli, podobnie jak w 2000 r., w roku przyszłym nie będzie projektów prywatyzacyjnych realizowanych przez MSP za pomocą rynku kapitałowego, to będzie źle i negatywnie odbije się na tym rynku - uważa przewodniczący Socha.

Zdaniem Zygmunta Kostkiewicza, wśród firm przeznaczonych do sprywatyzowania zbyt mało jest jednak takich, którym wystarczyłby polski, silnie rozproszony kapitał. Dlatego też niezmiernie ważne jest, by na rynku wreszcie pojawiły się dłużne papiery korporacyjne (w tym listy zastawne), obligacje komunalne oraz dobre projekty specjalistycznych funduszy venture capital.



Limity inwestycyjne OFE



Fundusze emerytalne w akcjach mogą ulokować do 50% wartości swoich aktywów, z czego 10% tylko w rynku NFI. W papierach jednej spółki OFE nie mogą zainwestować więcej niż 5% swoich środków, a to z kolei nie może stanowić więcej niż 10% kapitału danej spółki.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: płytki | Orlen | płytka | inwestorzy | OFE | pekao
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »