Złoty spokojny po inflacji

Listopadowa zaduma udzieliła się w czwartek inwestorom na rynku walutowym, gdzie kurs złotego - choć słabszy niż we wtorek - poruszał się w wąskim przedziale wahań. Obligacje umocniły się, bo gracze starali się dogonić rynki bazowe, które zyskały w środę.

Około godziny 16.15 za euro płacono 3,8740 zł wobec 3,8650 zł rano i w porównaniu do 3,8690 zł na zamknięciu we wtorek. Dolara wyceniano na 3,0350 zł wobec (odpowiednio) 3,0290 zł i 3,0340 zł.

"Czwartkowa sesja praktycznie nie miała historii. Dzień był bardzo spokojny" - powiedział PAP Konrad Zalewski z Banku BPH.

Rynek zignorował czwartkową decyzję Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp bez zmian i serię danych makro z USA o rynku pracy.

"Być może była jakaś reakcja, ale nie była ona duża, skoro kurs właściwie się nie zmienił. Spodziewam się takiego marazmu także w piątek" - powiedział Zalewski.

Reklama

Dużo więcej działo się w czwartek na rynku długu. Na początku sesji spadły rentowności na całej długości krzywej.

"Rynek otworzył się zdecydowanie wyżej niż na zamknięciu we wtorek. Stało się tak, bo w środę - kiedy my mieliśmy wolne - zyskały obligacje na rynkach bazowych. Inwestorzy chcieli to nadrobić" - ocenia Andrzej Michałowski z PKO BP.

"W ciągu dnia przez jakiś czas pozostawaliśmy na wysokich poziomach (cen), odbywało się to jednak przy niewielkich obrotach. Aukcja obligacji dwuletnich nie miała wpływu na rynek, jej wyniki były takie, jak tego oczekiwano" - dodał Michałowski.

W czwartek odbył się przetarg obligacji 2-letnich serii OK1208. Ministerstwo Finansów sprzedało papiery za 1,4 mld zł z puli o wartości 1,4 mld zł. Popyt na OK1208 wyniósł 4.154,387 mln zł, natomiast średnia dochodowość wyniosła 4,723 proc.

Zdaniem Michałowskiego MF wywarło większy wpływ październikową prognozą inflacji. Resort podał, że spodziewa się inflacji w październiku na poziomie 1,2 proc. wobec 1,6 proc. zanotowanych we wrześniu.

"To zostało bardzo dobrze przyjęte przez rynek. Inwestorzy ochłonęli jednak, gdy z MF nadeszła informacja, że roczna inflacja w tym roku wyniesie około 1,9 proc. - czyli niewiele mniej niż wcześniej się spodziewano" - powiedział Michałowski.

"Ostatecznie na koniec dnia mamy realizację zysków, ceny spadły. Nie oznacza to jednak końca tendencji wzrostowej" - dodał.

Około godziny 16.15 rentowność obligacji dwuletnich (OK1208) wynosiła 4,74 proc. wobec 4,72 proc. rano i w porównaniu do 4,69 proc. na zamknięciu we wtorek. W przypadku pięcioletnich papierów było to 5,06 proc. wobec 5,02 proc. i względem 5,06 proc., natomiast w przypadku dziesięcioletnich papierów było to 5,21 proc. wobec odpowiednio 5,20 proc. i 5,25 proc. we wtorek.

Marek Chądzyński

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: obligacje | 'Wtorek' | złoty | czwartek | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »