Złoty traci na fali słabego sentymentu

Pod koniec dzisiejszej sesji azjatyckiej złoty silnie stracił na wartości i na otwarciu rynków w Europie kontynuował osłabienie. ryzyka na światowym rynku. W efekcie na wartości tracił złoty, korona czeska i węgierski forint, który po raz kolejny pobił szczyt deprecjacji względem euro.

Notowania EUR/PLN zwyżkowały w okolice styczniowych maksimów, kurs USD/PLN wzrósł powyżej poziomu 3,4500. Złoty traci dynamicznie na wartości wraz z pozostałymi walutami regionu, a powodem tych spadków jest po raz kolejny nasilenie się wzrostu awersji do wersji do ryzyka na światowym rynku.

Wczorajsze dane makro z Europy oraz USA nie zachwyciły i wsparły spadki na parkietach Starego Kontynentu oraz za Oceanem. Kolejna fala odczytów makroekonomicznych z Japonii - dotyczących między innymi wydatków gospodarstw domowych oraz produkcji przemysłowej - bardzo rozczarowała, w efekcie czego silnie traciły na wartości indeksy giełd azjatyckich. W wyniku ponownego nasilenia się obaw o globalną gospodarkę oraz pogorszenia nastrojów, inwestorzy jak zwykle wycofywali się z bardziej ryzykownych inwestycji i spieniężali aktywa związane z regionem emerging markets.

Reklama

W efekcie na wartości tracił złoty, korona czeska i węgierski forint, który po raz kolejny pobił szczyt deprecjacji względem euro. Stabilna była jedynie lira turecka, możliwe że na fali zwiększonego popytu ze strony bliskowschodnich funduszy inwestycyjnych. O wzroście awersji do ryzyka świadczy również umocnienie walut uznawanych za tak zwane bezpieczne aktywa - takich jak jen czy frank szwajcarski.

Na początku sesji europejskiej nastroje pozostają bardzo pesymistyczne i niewykluczone, ze złoty pobije dziś deprecjacyjne szczyty sprzed tygodnia. Wzrost EUR/PLN oraz USD/PLN może dodatkowo wspierać gra spekulacyjna pod rozliczenie opcji walutowych wygasających w styczniu.

Wczorajsza sesja amerykańska przyniosła dynamiczny spadek kursu EUR/USD. Po nieudanej próbie trwałego powrotu ponad opór 1,3100, podjętej w drugiej połowie notowań na Starym Kontynencie, wartość euro względem dolara odnotowała zniżkę do 1,2930.

Kurs tej pary walutowej w dół ciągnęły przede wszystkim spadki, jakie dokonały się na amerykańskich giełdach. Inwestorzy z niepokojem przyjęli serię kolejnych fatalnych danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych.

Sprzedaż nowych domów spadła w grudniu do najniższego poziomu, odkąd prowadzone są jej statystyki, tj. od 1963 r. i w ujęciu rocznym wyniosła 331 tys. Dane te potwierdziły fakt, że przedstawione w poniedziałek, lepsze od oczekiwań szacunki sprzedaży domów na rynku wtórnym, nie były oznaką ożywienia w sektorze nieruchomości, a jedynie chwilową reakcją na silny spadek cen (silniejszy niż w przypadku nowych mieszkań). Kiepska kondycja rynku nieruchomości w kolejnych miesiącach z pewnością w dalszym ciągu ciążyć będzie amerykańskiej gospodarce. Słabo wypadły wczoraj również inne dane z USA, na temat zamówień na dobra trwałe. W grudniu odnotowały one piąty z rzędu spadek, tym razem o 2,6% m/m.

Wszystkie te doniesienia nie nastrajają optymistycznie przed dzisiejszym odczytem wstępnych danych na temat PKB Stanów Zjednoczonych w IV kw. 2008 r. Prognozy zakładają spadek tego wskaźnika w ujęciu kwartalnym o blisko 5,5%, co byłoby najsilniejszą zniżką od 1982 r. Trudno oczekiwać, by dane te pozytywnie zaskoczyły, z drugiej strony jednak, wobec dość pesymistycznych prognoz, z pewnością niełatwo będzie również o ich znaczące odchylenie in minus.

Dane na temat amerykańskiego PKB zostaną przedstawione o godz. 14.30. Reakcja pary EUR/USD na publikację tego wskaźnika powinna być zbieżna z reakcją światowych giełd.

Bardzo słabe dane napływają ostatnio również z Japonii. Dzisiaj inwestorów negatywnie zaskoczył m.in. odczyt produkcji przemysłowej z tego kraju. W grudniu 2008 r. odnotowała ona największą miesięczną zniżkę w historii - spadła o 9,6%. Poprzedni rekord został ustanowiony w listopadzie 2008 r., co potwierdza, z jakimi poważnymi problemami zmaga się obecnie japońska gospodarka. Słabo wypadł także odczyt wydatków konsumenckich w grudniu.

W reakcji na te dane spadki notowały dzisiaj giełdy azjatyckie, a w ślad za nimi kurs EUR/USD, który zszedł do poziomu 1,2900. W pobliżu tej wartości kształtuje się on również na początku sesji europejskiej. Wpływ na notowania tej pary walutowej, oprócz PKB z USA, może mieć dzisiaj również publikacja wstępnych danych na temat inflacji konsumentów (HICP) w styczniu ze strefy euro (zaplanowana na godz. 11.00). Prognozy zakładają, iż osiągnęła ona poziom 1,4% r/r.

Niższy od oczekiwań odczyt tego wskaźnika, powinien dać impuls do dalszego spadku kursu EUR/USD. Najbliższe istotne wsparcia, które mogą hamować ewentualną zniżkę tej pary walutowej znajdują się na poziomach 1,2860 oraz 1,2800.

Joanna Pluta, Tomasz Regulski

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »