Złoty wychodzi obronną ręką

Euro około 16.20 potaniało w porównaniu z wtorkowym zamknięciem o 3,45 gr, czyli spadło do 3,8805 zł, a dolar stracił 5,08 gr i osłabił się do 3,2212 zł. "To co zauważamy, to fakt, że nadal na rynku jest duża nerwowość. Głównie było to związane w ostatnim czasie z trwającymi atakami na prezesa NBP, ale także z nieciekawą sytuacją na rynkach regionu" - powiedział Bartłomiej Dzieniecki z Danske Banku.

Jego zdaniem jest szansa na to, że złoty w czwartek utrzyma się w przedziale 3,85-3,90 zł za euro. Po publikacji wskaźnika CPI wskazującego, zdaniem rynku, że nie ma dużej presji inflacyjnej w gospodarce polska waluta umocniła się. Inflacja w lutym wzrosła w ujęciu rocznym, według danych GUS, o 0,7 proc. wobec 0,6 proc. w styczniu.

Rynek oczekiwał wzrostu o 0,8 proc. w lutym. Pozytywne nastroje, po ostatnim zamieszaniu politycznym wokół Komisji Nadzoru Bankowego, powracają nie tylko na rynek złotego, ale również rynek długu ożywił się. "Dużych zmian na rynku dzisiaj nie było, ceny raczej pozostawały ustabilizowane. Dzisiaj było dość pozytywnie. Po wczorajszym wzroście cen można się było spodziewać realizacji zysków. i tak przed 14.00 (publikacją danych makro przez GUS - PAP) część inwestorów postanowiła zrealizować zyski. Wtedy nastąpiło małe osłabienie" - powiedział Andrzej Michałowski, diler papierów dłużnych z PKO BP.

"Publikacji CPI spowodowała umocnienie rynku. Być może będzie ono kontynuowane również jutro" - prognozuje diler. Dochodowość papierów dwuletnich OK0408 wzrosła do 4,08 proc. z 4,07 proc. we wtorek wieczorem, pięciolatek DS1110 spadła do 4,53 proc. z 4,58 proc., zaś dziesięciolatek DS1015 do 4,75 proc. z 4,80 proc. Natomiast rentowność pięcioletnich obligacji PS0511 oferowanych w środę przez resort finansów wyniosła na zamknięciu 4,55 proc. wobec 4,57 proc. osiągniętej na aukcji.