​Zmiany w prawie nie zwiększyły zaufania do obligacji korporacyjnych - Mrowiec

Część nowych regulacji obowiązujących na rynku obligacji korporacyjnych sprzyja poprawie bezpieczeństwa na tym rynku, ale niektóre nie spełniają swojej roli - ocenił radca prawny Zbigniew Mrowiec z kancelarii Mrowiec Fiałek i Wspólnicy podczas XI Kongresu Prawników Spółek Giełdowych zorganizowanego przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych.

 "Reakcji po tak krótkim czasie nie ma co oczekiwać. A w szczególności spolegliwości inwestorów i ufania doradcom. Być może po pewnym czasie obowiązywania nowych przepisów zaufanie na rynku obligacji korporacyjnych wróci, ale na razie jest na to jest za wcześnie" - powiedział Zbigniew Mrowiec.  

Obowiązujące od 1 lipca zeszłego roku regulacje na rynku obligacji wprowadziły całkowitą dematerializację papierów dłużnych emitowanych przez firmy, obowiązek wynajęcia agenta emisji, jeśli obligacje nie są wprowadzane do obrotu na rynku zorganizowanym, wprowadziły też możliwość obrotu obligacjami po defaulcie oraz uregulowały kolejność spłat posiadaczy obligacji, po ogłoszeniu niewypłacalności przez ich emitenta.   "W procesie emisji obligacji obligatoryjna jest dematerializacja i to rozwiązanie oceniłbym pozytywnie, jako zwiększające bezpieczeństwo rynku. Choć z drugiej strony zwiększa to koszty emitenta" - dodał Mrowiec.  

Reklama

Jako rozwiązanie częściowo chybione ekspert ocenił funkcjonującą w obecnym kształcie instytucję agenta emisji, którego emitent musi wynająć, jeśli obligacje nie są wprowadzane do zorganizowanego systemu obrotu. 

"Zauważyliśmy, że jest większe zainteresowanie wprowadzaniem do obrotu nawet niewielkich emisji obligacji, bo to eliminuje konieczność uczestnictwa agenta emisji. To jest w sumie dość pozytywny efekt, bo większa liczba emisji jest widoczna na rynku publicznym, inwestorzy mają szansę dowiedzieć się, co dzieje się na tym rynku" - ocenił Mrowiec.   Jednak część emitentów decyduje się na skorzystanie z agenta emisji, który ma pełnić funkcję kontrolną. Agent nie ocenia kondycji finansowej emitenta ani jego wiarygodności finansowej, a sprawdza jedynie czy emitent spełnia wymogi formalne.

  "Czy agent emisji poprawił bezpieczeństwo rynku? Teoretycznie powinien, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Biura maklerskie bardzo ostro ze sobą konkurują. Z informacji, które do nas docierają wynika, że potrafią oferować usługi agenta za kwoty poniżej 1 tys. zł, tymczasem rozsądna wycena tej usługi sugeruje, że to powinno być kilka tysięcy złotych. Tak ostra konkurencja może spowodować, że funkcja kontrolna agenta będzie fikcją" - uważa Mrowiec.  

Ekspert pozytywnie natomiast ocenił możliwość obrotu obligacjami po defaulcie. "Swoboda obrotu została ograniczona do możliwości nabywania obligacji po defaulcie przez inwestorów kwalifikowanych. To jest słuszne rozwiązanie, bo pozwala na skupienie obligacji emitenta w trudnej sytuacji finansowej w rękach inwestorów, którzy potrafią właściwie wycenić ryzyko. Tym samym jest większa szansa, że uzgodnią z emitentem warunki, które pozwolą z jednej strony spłacić część zobowiązań, a z drugiej ocalić emitenta przed bankructwem" - ocenił Mrowiec.   Pewne wątpliwości budzi natomiast ustawowe określenie kolejności spłat obligacji, w przypadku bankructwa emitenta. W pierwszej kolejności pieniądze otrzymać mają posiadacze tych obligacji, które zapadają najwcześniej.  

"Sformułowanie, które jest obecnie, może budzić wątpliwości czy nie podważa ono konstrukcji obligacji podporządkowanych, które co do zasady spłacane są na końcu" - mówił Mrowiec.   "Trudno powiedzieć, żeby po zmianie prawa rynek obligacji korporacyjnych odżył, a emitentom łatwiej było uplasować papiery dłużne" - podsumował Mrowiec.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: obligacje korporacyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »