Znów podejrzane transakcje na kontraktach

Na chwilę przed tym, jak WIG20 rozpoczął bezprecedensowy marsz w górę, który pozwolił mu w trzy godziny zwiększyć wartość o ok. 50 pkt., na kontraktach pojawiły się duże zlecenia kupna. Kto zajął pozycję w tym momencie, kilka godzin później miał na rachunku, z grubsza licząc, ponad połowę więcej pieniędzy.

Na chwilę przed tym, jak WIG20 rozpoczął bezprecedensowy marsz w górę, który pozwolił mu w trzy godziny zwiększyć wartość o ok. 50 pkt., na kontraktach pojawiły się duże zlecenia kupna. Kto zajął pozycję w tym momencie, kilka godzin później miał na rachunku, z grubsza licząc, ponad połowę więcej pieniędzy.

Sesja zaczęła się dość standardowo. Przy niepewnych nastrojach kontrakty otworzyły się kilka punktów na minusie i po niewielkich wahaniach ruszyły w dół wraz z coraz bardziej spadającymi indeksami Eurolandu. O 12.29 zostało ustanowione lokalne minimum przy 1025 pkt. i stała się rzecz zaskakująca. Pojawiły się duże zlecenia kupna. Najpierw zamykające krótkie pozycje, a potem otwierające długie. Jest to zastanawiające, bo od 2 miesięcy na rynku panuje mocna tendencja spadkowa, a podstawowa zasada inwestowania mówi o zajmowaniu pozycji zgodnie z kierunkiem głównego trendu.

Reklama

Dla Marka Pryzmonta, komentującego przebieg notowań kontraktów dla naszego portalu, sprawa jest oczywista. To ewidentny przykład powiązania inwestycji na kontraktach z transakcjami dużych graczy na rynku kasowym. Znając zamiar kupna przez fundusze, można w ciemno otwierać długie pozycje i bynajmniej nie jest to przejaw geniuszu inwestycyjnego czy wyczucia rynku.

Podejrzenia o nieuczciwe postępowanie niektórych uczestników rynku potwierdza Marcin Rupiński z DM BOŚ. Zwraca uwagę na doskonały moment do wywołania dużego wzrostu na kontraktach. - Po całym tygodniu spadków posiadacze krótkich pozycji poszukiwali momentu do realizacji zysków, tym bardziej że rynek zbliżał się coraz bardziej do mocnego wsparcia w okolicach 1000 pkt. Pojawienie się dużego zlecenia kupna mogło zachęcić do zamykania krótkich pozycji, a kolejno aktywujące się zlecenia stop ciągnęły rynek w górę. Na pół godziny przed końcem sesji widać było z kolei realizację zysków z długich pozycji, kiedy to kontrakty spadły o ok. 20 pkt., przy stale zmniejszającej się LOP - zauważa M. Rupiński.

Zapytany o możliwość wystąpienia nieprawidłowości rzecznik prasowy KPWiG Mirosław Kachniewski powiedział, że Komisja wszczęła standardową procedurę sprawdzającą, czy nie nastąpiło naruszenie przepisów. Nie dowiedzieliśmy się, czy przy poprzednich podobnych przypadkach takie działania przyniosły jakieś rezultaty.

Emocjami, które piątkowe wydarzenia rozbudziły na listach dyskusyjnych wśród inwestorów giełdowych, zaniepokoił się Adam Maciejewski, szef Działu Notowań Giełdy Papierów Wartościowych. - Siła argumentów skłania nas do jeszcze wnikliwszego przyjrzenia się tej sprawie. Dziś na gorąco trudno jest ferować jednoznaczne opinie. W przypadku gdyby okazało się, że doszło do nagannych działań, sprawę będziemy kierować do KPWiG - powiedział A. Maciejewski.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »