Zrób sobie fundusz stabilnego wzrostu

Prawie 27 mld zł wynosiły na koniec kwietnia aktywa funduszy stabilnego wzrostu. To świadczy o ich popularności. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że są one dość drogie, ale łatwo to zmienić. Wystarczy rozłożyć taki fundusz na kawałki i złożyć go z powrotem. Samemu.

Porównując fundusz stabilnego wzrostu z portfelem samodzielnie skonstruowanym w ten sam sposób, okaże się, że ten drugi jest tańszy. Przy założeniu, że produkty stabilnego wzrostu inwestują 30 proc. aktywów w akcje i 60 proc. w obligacje, a 10 proc. trzymają w płynnych instrumentach, możemy zaoszczędzić od 0,03 proc. do 1,87 proc. na rocznej opłacie za zarządzanie, zależnie od TFI.
Średnia dla towarzystw w kraju wyniosła 0,85 proc. Porównując to z ogółem aktywów tych produktów (27 mld zł), okaże się że, TFI w przybliżeniu dostają od klientów 230 mln zł ekstra.

Reklama

To niejedyna korzyść z działalności na własną rękę. Dzięki niej można łączyć oferty różnych TFI w jednym portfelu. Takiej możliwości nie dają gotowe produkty. Zarządzający mają różne kompetencje, a przede wszystkim wyniki. Własny portfel daje więc inwestorowi możliwość wyboru najlepszego - jego zdaniem - funduszu akcji i obligacji, przy zachowaniu nadal relatywnie niskiego ryzyka inwestycji. Dodatkowo klient może wybrać najniższe opłaty i korzystać z promocji oferowanych przez towarzystwa.

Zatem przy niewielkim nakładzie pracy można skonstruować znacznie bardziej efektywny własny fundusz stabilnego wzrostu. TFI się jednak bronią.
Tłumaczą, że dodatkowa opłata należy się za alokację kapitału wewnątrz funduszu. To oznacza, że TFI dostosowują strukturę aktywów do bieżącej sytuacji na rynku. Udział akcji w portfelu waha się w przedziale od 20 do 40 proc. zależnie od koniunktury. Jednak to samo można robić samemu na przykład w obrębie funduszu parasolowego. Wystarczy w miarę stale śledzić wydarzenia na parkiecie.

Parasol daje jeszcze tę przewagę, że można bardziej zróżnicować portfel, inwestując na przykład w akcje zagraniczne. Pamiętajmy jednak, że fundusze pobierają też prowizje wstępne. Zatem zanim zdecydujemy się tworzyć swój własny portfel, warto pamiętać, że część oszczędności zjedzą opłaty. Przy oszczędnościach rzędu paru tysięcy to się nie opłaca. Co innego, jeśli chcemy zainwestować 200 tys. zł.

Anna Borys

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | portfel | TFI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »