Zweryfikowane marzenia

Średnio o ponad 55% spadły kursy akcji spółek teleinformatycznych w rok po internetowej hossie. Rynek boleśnie zweryfikował powszechną wiarę w cudowną moc nieskończonego kreowania pieniędzy przez firmy nowej ekonomii. Inwestorzy mogli też zweryfikować trafność rekomendacji banków inwestycyjnych.

Średnio o ponad 55% spadły kursy akcji spółek teleinformatycznych w rok po internetowej hossie. Rynek boleśnie zweryfikował powszechną wiarę w cudowną moc nieskończonego kreowania pieniędzy przez firmy nowej ekonomii. Inwestorzy mogli też zweryfikować trafność rekomendacji banków inwestycyjnych.

W USA szczyt internetowej hossy wypadł 10 marca 2000 roku. Z opublikowanego niedawno przez "The Wall Street Journal Europe" zestawienia wynika, iż od tego dnia do 28 lutego br. ponad 44% firm notowanych na Nasdaq straciło na wartości co najmniej 50%. Na naszym rynku 10 marca szczyt na poziomie 2510,5 pkt. w notowaniach ciągłych ustanowił WIG20. Na kolejnej sesji, 13 marca, maksimum odnotował TechWIG. Od tego czasu pierwszy z indeksów stracił 41%, a drugi 60%. Rekordzistą wśród firm branży teleinformatycznej jest zdecydowany bohater tamtych dni - nowosądecki Optimus, który przeceniony został przez rynek o ponad 80%.

Reklama

To właśnie ta firma, jako główny właściciel największego polskiego portalu, była w centrum zainteresowania zarówno inwestorów, jak i analityków. Nastroje wokół niej podgrzewał zarząd firmy. - Optimusem, jako wiodącą spółką internetową w Polsce, zainteresowane są wiodące firmy w tym zakresie na świecie - mówił na początku marca w internetowej dyskusji PARKIETU Roman Kluska, ówczesny prezes firmy. Obecnie inwestorem w Optimusie jest cały czas BRE Bank, który trudno uznać za wiodącą firmę internetową.

Niczym nie pohamowany optymizm udzielał się również giełdowym analitykom. W jednym z marcowych wydań PARKIETU ukazało się streszczenie raportu Deutsche Banku na temat firm internetowych, z którego wynikało, iż fair value jednej akcji Optimusa wynosi 560 zł (!). Niemiecki bank nie był jednak wyjątkiem. W datowanym na 10 marca 2000 r. raporcie specjaliści ABN Amro rekomendowali kupno akcji nowosądeckiej firmy. Jego akcje wycenione zostały, co prawda, "tylko" na 210 zł. Analitycy zastosowali jednak dość nietypowy w raportach zabieg. Dostrzegając perspektywę możliwych aliansów Onetu, w wyniku których działalność portalu wzbogaciłaby się o usługę szybkiego dostępu do sieci, za docelową cenę papierów Optimusa uznano 510 zł. Prezes Kluska we wspomnianej już dyskusji internetowej zapytany, czy zgadza się z wycenami Optimusa na poziomie 500-600 zł za akcję, stwierdził: - Jeśli odniesiemy ceny światowe do faktycznej pozycji Optimusa na rynku polskim, to przy światowych standardach wycen taka cena jest uzasadniona.

Giełdowi inwestorzy za wiarę w cud e-hossy zapłacili własnymi pieniędzmi. Więcej szczęścia mieli autorzy raportów, którzy w większości przypadków za swe wróżby nie ponieśli żadnych konsekwencji.

Przykładowe 12-miesięczne ceny docelowe akcji w raportach analitycznych z marca i lutego 2000 r.

Merrill Lynch: Agora 205 zł, ComputerLand 189 zł

Raiffeisen: ComputerLand 104 zł, Optimus 230 zł, Prokom 275 zł, Softbank 229 zł

Salomon Smith Barney: Prokom 244 zł, ComputerLand 110 zł, Optimus 350 zł, Agora 200 zł, Telekomunikacja Polska 48 zł

Deutsche Bank (fair value): TP SA 38 zł, Optimus 560 zł, Prokom 330 zł, Softbank 353 zł, ComputerLand 101 zł, Agora 111 zł (wyceny przy założeniu kursu USD 4,1249 zł)

GRZEGORZ DRÓŻDŻ

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | bank | firmy | inwestorzy | marzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »