Związkowcy TP SA dogadali się z FT
Pogłoski o rzekomym przedłużeniu negocjacji w sprawie sprzedaży 35 proc. akcji TP SA z powodu ogromnej różnicy zdań między konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding a związkami zawodowymi polskiego telekomu są nieprawdziwe. Związkowcy zapewniają, że podpisanie ostatecznego porozumienia jest kwestią kilku dni, a może nastąpić nawet dzisiaj.
Negocjacje między France Telecom i Kulczyk Holding z jednej strony a przedstawicielami kilku największych central związkowych TP SA z drugiej, trwają od początku tego tygodnia. Telekomunikacyjni analitycy przypuszczali, że wypracowanie kompromisu na tym właśnie etapie negocjacji może okazać się największą przeszkodą w terminowym sfinalizowaniu umowy z francuskim operatorem. Wygląda jednak na to, że ich obawy były przedwczesne.
Jest kompromis
Związkowcy uzgodnili już bowiem wszystkie najważniejsze zapisy pakietu socjalnego.
- Najważniejszy dokument dotyczący odpraw dla zwalnianych pracowników oraz wielkości zwolnień są już uzgodnione. Pozostaje jeszcze dopracowanie pewnych sformułowań i konkretnych zapisów, ale z tym nie powinno być już żadnego problemu. Na razie mogę jedynie zdementować doniesienia o planowanych zwolnieniach grupowych - mówi Jerzy Drozd, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników Telekomunikacji RP.
Wczoraj strony miały rozmawiać o ostatniej istotnej rozbieżności. Dotyczyła ona składu i liczebności rady nadzorczej spółki.
- Wszystkie istotne sprawy są uzgodnione, dyskutujemy jeszcze na temat kilku kwestii technicznych i pracujemy nad stroną prawną dokumentu. Spodziewam się, że zostanie on podpisany na początku przyszłego tygodnia - przyznała osoba związana z France Telecom.
Zadowoleni związkowcy
- Jesteśmy zadowoleni z wynegocjowanych warunków. Sądzę, że podobnie odbiorą je pracownicy firmy. Rozmowy bardzo ułatwił podpisany rok temu z obecnym zarządem firmy Ponaddzakładowy Układ Zbiorowy - mówi Jerzy Drozd.
Treść tego dokumentu jest tajna. Zgodnie z jego ustaleniami prawie na pewno będzie jednak realizowany program rekompensat z tytułu dobrowolnego odejścia ze spółki. Gwarantuje on wysokie odprawy pracownikom TP SA. Minimalna - to średnie roczne wynagrodzenie. Konsorcjum FT-Kulczyk Holding jest podobno skłonne wprowadzić pewne poprawki. Początkowo ta kwota może być nawet wyższa.
Podwyżki pensji będą realizowane także zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami. Co roku związki zawodowe negocjują je, ale ich wysokość generalnie jest związana z inflacją i tak będzie w dalszym ciągu. Dyskutowany jest jeszcze poziom minimalnych podwyżek (do 7 proc. ponad inflację). Związki wytargowały ponadto bogaty program szkoleń i programów zmieniających lub podwyższających kwalifikacje pracowników.
Pozostaje jeszcze pytanie, jak tę łagodną politykę socjalną Francuzów przyjmą inwestorzy mniejszościowi.
Na pewno nie połowa
Dokładne dane dotyczące planowanej redukcji zatrudnienia pozostają tajemnicą. Można jednak przypuszczać, że w największym stopniu obejmie ona zespół odpowiedzialny za utrzymanie i eksploatację infrastruktury technicznej, z tym działem wiążą się bowiem ogromne koszty. W ciągu dwóch ostatnich lat TP SA zwolniła 3 tys. osób. Zdaniem niektórych analityków, redukcja powinna objąć około połowy zatrudnionych, czyli 35 tys. osób. Zarząd spółki chce doprowadzić do stanu, żeby w 2004 r. jeden pracownik obsługiwał 220 linii telefonicznych. Obecnie ten wskaźnik wynosi 130. Zatem opinie o 50 proc. redukcji są prawdziwe, ale tylko przy założeniu, że firma przestanie się rozwijać. Tymczasem - zdaniem zarządu - w ciągu pięciu lat ma się powiększyć o około 25 proc.
