Związkowcy żądają gwarancji zatrudnienia

Działający w KGHM Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego żąda m.in. gwarancji zatrudnienia pracowników na co najmniej 10 lat od momentu ewentualnej utraty kontroli Skarbu Państwa nad spółką. Jeśli do 24 sierpnia postulaty nie zostaną uwzględnione, rozpocznie się spór zbiorowy.

W piśmie do zarządu KGHM, ZZPPM zażądał również "odstąpienia od represjonowania pracowników i reprezentujących ich związków zawodowych, którzy w dniach 05 maja b.r. i 11 sierpnia b.r. wystąpili w obronie miejsc pracy i praw pracowniczych". Związek chce, by wycofane zostały złożone w tych sprawach doniesienia prokuratorskie i by uczestnikom protestów zapewniono utrzymanie wszelkich praw płacowych.

ZZPPM chce też m.in., by podpisany został "pakiet pracowniczy", który wszedłby w życie w przypadku utraty kontroli Skarbu Państwa nad spółką. Zawierałby on minimum 10-letnie gwarancje zatrudnienia dla wszystkich pracowników oraz coroczną waloryzację płac wskaźnikiem nie niższym od wskaźnika inflacji osiągniętego w roku poprzednim.

Reklama

Związkowcy domagają się również zamiany umów na czas określony na umowy na czas nieokreślony wszystkim pracownikom, którzy na tych umowach przepracowali nienagannie co najmniej trzy miesiące. Wśród roszczeń przesłanych do zarządu jest też ustalenie na zerowym poziomie wysokości wynagrodzeń członków rad nadzorczych w spółkach zależnych. "Jeśli w terminie do dnia 24 sierpnia b.r. nie zostaną uwzględnione nasze żądania, zaistnieje spór zbiorowy z procedurami przewidzianymi w cytowanej ustawie" - napisali w piśmie związkowcy. W postulatach znalazło się również m.in. żądanie ustalenia na zerowym poziomie wysokości wynagrodzeń członków Rad Nadzorczych w spółkach zależnych od KGHM.

W poniedziałek ZZPPM przesłał również od zarządu pismo z prośbą o przedstawienie informacji na temat m.in. kosztów funkcjonowania rad nadzorczych KGHM i spółek zależnych, a także kosztów funkcjonowania biura prasowego miedziowej spółki.

Przewodniczący podkreślił, że przedstawił we wtorek rano postulaty wystosowane przez ZZPPM innym centralom związkowym działającym w spółce miedziowej. "Będziemy realizować scenariusz wspólny, choć niekoniecznie w tym samym czasie i w tym samym miejscu" - powiedział Zbrzyzny. Związkowcy z ZZPPM dodali, że tym celem ma być nawiązanie dialogu z rządem i zabezpieczenie praw pracowniczych. "Zapewniamy, że nie ma żadnych podziałów w związkach" - podkreślił Zbrzyzny.

Co zmieni 10 procent?

Według premiera Donalda Tuska sprzedaż części akcji miedziowej spółki nie narusza jego deklaracji sprzed dwóch lat, że KGHM za jego rządów nie zostanie sprzedany w całości, a nad spółką zostanie zachowana kontrola Skarbu Państwa. Premier podkreślał, że potrzeby budżetu państwa w 2009 i 2010 r. będą wymagały zastrzyku finansowego ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach. Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak mówił natomiast w mediach, że zaktualizowany plan prywatyzacji może jeszcze zostać skorygowany w razie bardzo złej koniunktury na giełdzie. Przypomniał, że sprzedaż udziałów skarbu państwa w KGHM będzie wiązać się z częściową utratą dywidendy, która wpływa do państwowej kasy.

Z kolei wicepremier Grzegorz Schetyna mówił, że "firmy państwowe, w tym KGHM, to własność kraju, a nie związków zawodowych; rząd będzie zdeterminowany, by przyspieszyć ich prywatyzację, m.in. ze względu na potrzeby budżetu".

KGHM Polska Miedź SA to producent miedzi i jeden z największych polskich eksporterów. Firma, założona w 1961 roku, jest obecna na giełdzie od 1997 roku. Skarb Państwa ma 41,79 proc. udziałów w koncernie; w ubiegłym roku KGHM wygenerował ponad 2,9 mld zł zysku netto. Jednostkowy zysk netto KGHM w drugim kwartale 2009 roku wyniósł 844,756 mln zł.

KOMENTARZ dla INTERIA.PL

Monika Kowalska, rzeczniczka KGHM powiedziała, że "zarząd nie będzie komentował listu Ryszarda Zbrzyznego. Uważamy, że to kolejna polityczna akcja posła. Styl tego listu, sformułowania w nim zawarte i końcowa sugestia są delikatnie mówiąc mało poważne".

Dziś również przeciwko sprzedaży pakietu akcji KGHM opowiedzieli się radni Rady Miejskiej w Lubinie, którzy wystosowali apel na specjalnie zwołanej sesji. -Radni zaapelowali do premiera Donalda Tuska o zaprzestanie działań zmierzających do sprzedaży akcji Polskiej Miedzi. Samorządowcy uważają, że premier poprzez takie działania "pozbawia Polaków wpływu na bogactwo narodowe jakimi są zasoby miedzi. Dodali też, że "jest to naganne i szkodliwe dla naszej gospodarki i Zagłębia Miedziowego".

Piotr Twardysko

Jak podał PAP

"Zarząd przede wszystkim musi koncentrować się na zachowaniu płynności spółki i na zredukowaniu kosztów. Przypominam, że koszty produkcji w KGHM są jednymi z wyższych na świecie, jeżeli chodzi o firmy miedziowe. W związku z tym będziemy koncentrować się na poprawie efektywności i na obniżeniu kosztów działalności spółki, a nie realizować kolejne życzenia związków zawodowych" - powiedziała Kowalska.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zmowa milczenia w KGHM?

Związkowcy chcą głowy prezesa

Łagodniejsze nastroje w miedziowym gigancie

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »