Zwyżka nie była przełomowa

Niewiele mądrzejsi jeśli chodzi o przyszła koniunkturę na naszej giełdzie i rynkach światowych jesteśmy po pierwszej sesji tego tygodnia. GPW niczym nie zaskoczyła.

Niewiele mądrzejsi jeśli chodzi o przyszła koniunkturę na naszej giełdzie i rynkach światowych jesteśmy po pierwszej sesji tego tygodnia. GPW niczym nie zaskoczyła.

Jak można było oczekiwać po sztucznym spadku z końca czwartkowych notowań, po poprawie klimatu do inwestowania na świecie i dużych wzrostach w Azji, indeksy poszły w górę, ale nie był to żaden istotny ruch. Po pierwsze znów ograniczył się głównie do największych spółek, po drugie do aktywności inwestorów można było mieć poważne zastrzeżenia. Sam przebieg sesji również nie wskazywał na to, że pojawiła się większa liczba chętnych do kupowania akcji. Nastąpiło jedynie przesunięcie cen na wyższy poziom i tak przez resztę dnia handlowano.

Reklama

W Stanach Zjednoczonych za nami nijaka sesja. Notowania podlegały małych wahaniom, obroty były najniższe od wielu dni. Inwestorzy znów wykazali odporność na złe informacje, gdyż rozczarowała zarówno skala spadku cen domów w styczniu, jaką wykazał indeks S&P/Case Shiller, uznawany za najlepszy ich miernik w Ameryce. Fatalnie wypadł też indeks zaufania konsumentów za marzec.

Równocześnie trudno było spodziewać się z tych obszarów znacznie lepszych wiadomości, stąd rynki były w tym względzie przygotowane na niekorzystne doniesienia. Nie zmienia to faktu, że coraz wyraźniej zaznacza się dysproporcja między nastawieniem inwestorów, którzy zaczynają przyjmować, że najgorsze już minęło z rzeczywiście pojawiającymi się na co dzień informacjami, skłaniającymi do dużej ostrożności. To nastawienie najlepiej obrazuje indeks nastrojów Investors Intelligence, który w minionym tygodniu wykazał jeszcze gorsze nastawienie niż tydzień wcześniej, kiedy pierwszy raz od lat liczba niedźwiedzi była większa od byków (44,7% do 30,9%). To pokazuje, że rzeczywiście rynki nie spodziewają się nic dobrego.

Skoro tak, to zapewne wcześniej dostosowano już portfele do takich zapatrywań, więc podaż może być bardziej ograniczona. Równocześnie jednak trudno znaleźć argumenty fundamentalne zachęcające do windowania cen akcji. Nie chodzi o same doniesienia makroekonomiczne, ale także o ogromną zmienność na rynkach finansowych, czy znów rosnące stawki na rynkach międzybankowych, wskazujące na niechęć banków do pożyczania pieniędzy.

Obecne dylematy widać również przez pryzmat interpretacji zachowania rynku surowców. Inwestorzy w ostatnich dniach nie do końca wiedzą, czy zniżki traktować jako dobry znak, bo mniejsza jest wtedy presja inflacyjna, czy jednak odczytywać je jako potwierdzenie spowalniania światowej gospodarki. Początkowo przeważał pierwszy pogląd, co w poprzednią środę pociągnęło kursy akcji mocno w dół. Następnego dnia w zniżce notowań surowców widziano już jednak pozytywny aspekt.

Wczoraj jednak znów zabrakło konsekwencji, bo towary wyraźnie drożały, ale akcje nie straciły. Wyraźnego związku więc między tymi rynkami nie ma. Niemniej jednak warto odnotować, że w wyniku załamania cen akcji w sektorze finansowym w Ameryce prawie zrównała się jego kapitalizacja z branżami powiązanymi z rynkiem surowców. Subindeks finansowy S&P 500 ma wartość rynkową przeszło 2 bln USD, spółki z sektorów materiałów do produkcji i paliwowego w sumie ponad 1,9 bln USD. W połowie minionego roku było to odpowiednio 2,8 bln USD oraz 1,85 bln USD.

To oznacza, że wpływ zmian na rynku surowców na amerykańską giełdę zwiększył się. Stąd też ewentualne odwrócenie na dobre tendencji wzrostowej na rynku towarów miałoby negatywny wpływ nie tylko na rynki wschodzące, ale również na amerykański parkiet. Na razie jednak za wcześnie jest mówić o zmianie trendu - przeważa przekonanie, że mamy do czynienia z korektą po silnych zwyżkach. Biorąc jednak pod uwagę spekulacyjny charakter ostatniej fali wzrostu cen surowców trzeba liczyć się z jego zakończeniem się praktycznie w dowolnym momencie.

Najważniejsze wydarzenia z 25 marca 2008 r.:

- Indeks cen domów w USA S&P/Case Shiller w styczniu spadł o 10,7%, nieco więcej od prognoz

- Styczniowa sprzedaż detaliczna w Kanadzie zwiększyła się o 1,5%m/m, spodziewano się 1,4%

- Marcowy wskaźnik nastrojów konsumentów Conference Board wyniósł 64,5 pkt, miał osiągnąć 73,5 pkt

Dziś na rynkach

- Sprzedaż detaliczna w lutym w Polsce

- Lutowa stopa bezrobocia w Polsce

- Decyzja RPP w sprawie stóp procentowych

- Marcowy indeks oczekiwań Ifo w Niemczech

- Cotygodniowe dane o liczbie zaciąganych kredytów hipotecznych w USA

- Lutowe zamówienia na dobra trwałego użytku w USA

- Lutowa sprzedaż domów na rynku pierwotnym

Katarzyna Siwek

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »