Zyski tylko pierwszego dnia
Chociaż większość ostatnich debiutów giełdowych można zaliczyć do udanych dla inwestorów, to zwyżka kursów nowych spółek nie trwa na ogół długo. Co gorsza, walory debiutantów zaczynają zazwyczaj zaraz po debiucie stopniowo tracić na wartości.
Debiut Polcoloritu zdaje się potwierdzać tezę, że ostatnio lepiej od razu na pierwszej sesji pozbyć się walorów nabywanych w publicznej ofercie, niż czekać na dalszą zwyżkę. Zdecydowana większość firm debiutujących od końca września wyceniona jest już poniżej ceny zamknięcia z pierwszego dnia notowań. Do najsłabszych walorów należą Pekaes, Swissmed i Comp Rzeszów, które straciły na wartości po kilkanaście procent w stosunku do ceny zamknięcia na pierwszej sesji. Często od razu drugiego dnia zaczyna się stopniowy spadek kursu.
Co więcej, statystyki pokazują, że nie warto nawet czekać do zakończenia pierwszej sesji, lecz pozbywać się akcji od razu na otwarciu. Od czasu wejścia na giełdę PKO BP niemal wszystkie kolejne firmy (z wyjątkiem TVN) kosztowały na zamknięciu mniej niż na otwarciu. Choć pod tym względem Polcolorit nie jest wyjątkiem, to w jego przypadku przecena w stosunku do pierwszego kursu transakcyjnego (-6,7%) należała do najsilniejszych. Niewiele lepiej wypadły ostatnio Praterm i Koelner.
Notowania ostatnich debiutantów wykazują jeszcze jedną prawidłowość. Im więcej czasu upływa od wejścia na parkiet, tym więcej inwestorów zaczyna zapominać o spółce. Objawia się to malejącymi obrotami. Przykładowo, wczoraj przez ręce graczy przeszło niecałe 830 tys. akcji TVN, choć jeszcze dwa dni wcześniej - na pierwszej sesji - wolumen sięgał blisko 5,2 mln sztuk. Stopniowo maleje też aktywność inwestorów w przypadku choćby Pratermu, CCC czy Koelnera. Przed wyraźnym spadkiem obrotów nie uchronił się nawet PKO BP, który wczoraj był pod tym względem dopiero na 6. miejscu wśród giełdowych firm. Jeszcze niedawno był niekwestionowanym liderem.