1,3 mld zł mniej!

Nie 2,1 mld zł, a najwyżej 800 mln zł wyniosą przyszłoroczne oszczędności w budżecie, w wyniku racjonalizacji wydatków socjalnych. Skąd ta różnica?

Wicepremier Jerzy Hausner założył w swoim programie, że w 2004 roku nie będzie waloryzacji rent i emerytur. Tymczasem jego zastępca mówi, że waloryzacja musi być i nie ma sposobu, by ją zablokować.

Jerzy Hausner podzielił racjonalizację wydatków na dwie części. Pierwsza to oszczędności w administracji. Mają dać 20 mld zł do 2007 roku. Druga dotyczy oszczędności w sferze socjalnej. Według Hausnera mogą przynieść 12 mld w latach 2004-2007. Pierwsze powinny pojawić się już w 2004 roku, kiedy budżet ma zaoszczędzić ponad 2,1 mld zł.

Reklama

Nie ma szans na odłożenie waloryzacji budżetowych

Gros przyszłorocznych oszczędności w wydatkach socjalnych pochodzi ze zmiany zasad waloryzacji rent i emerytur. Zakłada ona, że waloryzacji w 2004 r. nie będzie. Tymczasem wiceminister gospodarki i pracy Krzysztof Pater uważa, że wstrzymanie waloryzacji tych świadczeń w przyszłym roku jest niemożliwe. - Wskaźnik waloryzacji ustala się w pierwszych dniach lutego. Tymczasem rząd ma przedstawić rozwiązania legislacyjne, wynikające z programu wicepremiera Hausnera pod koniec I kwartału przyszłego roku. Waloryzacja rent i emerytur w przyszłym roku musi się zatem odbyć - powiedział.

Zwykła matematyka

Pater nie wyklucza jednocześnie, że oszczędności w 2004 r. przynieść mogą inne działania w sferze socjalnej. Zgodnie z programem wicepremiera Hausnera złożą się na nie: ograniczenie wydatków na zasiłki chorobowe, stopniowe ograniczanie świadczeń przedemerytalnych, weryfikacja osób z orzeczoną niezdolnością do pracy, zmiana zasad przyznawania rent rodzinnych, zmiana zasad pomocy pracodawcom zatrudniającym osoby niepełnosprawne itd. Łącznie może to dać 1,3 mld zł. Jednak 500 mln zł ma pochłonąć realizacja programu 50+, który ma zatrzymać na rynku pracy osoby po pięćdziesiątce.

Przyszłoroczny "zysk" z racjonalizacji wydatków J. Hausnera wyniesie więc maksymalnie ok. 800 mln zł, a nie jak założył jego autor 2,1 mld zł.

W konsekwencji deficyt budżetowy w 2004 roku na pewno wyniesie więcej niż 43,3 mld zł.

Oszczędności pojawią się później

Zdaniem ekonomistów, podwyższenie emerytur i rent w przyszłym roku nie musi oznaczać zmniejszenia się efektu oszczędnościowego całego programu racjonalizacji wydatków, tyle tylko, że oszczędności pojawią się później.

Jacek Wiśniewski, ekonomista banku Pekao

Wierzę w to, że wicepremier Jerzy Hausner wywiąże się ze swoich obietnic i oszczędności przewidziane na 2004 rok rzeczywiście uda mu się zrealizować. Być może znajdzie sposób, by w przyszłym roku obowiązywały już nowe zasady waloryzacji, dzięki czemu nie będzie trzeba jej przeprowadzać. Jednak warto pamiętać, że nawet gdyby zasady waloryzacji zmieniono później, to oszczędności pojawią się i tak, tyle że nie w 2004, a np. w 2005 roku. Zatem skumulowane oszczędności w całym okresie programu Hausnera mogą wynieść tyle, ile założył wicepremier.

Rafał Antczak, ekonomista CASE

Zmiana zasad waloryzacji znalazła się w programie Hausnera i ma przynieść oszczędności już w przyszłym roku. Tymczasem w budżecie na przyszły rok zarezerwowane są pieniądze na podwyżki emerytur i rent. To doskonały dowód na to, że program Hausnera jest niewiele wart, a także pokazuje zupełny brak koordynacji prac w rządzie. Budżet przygotowywany był w resorcie finansów, a plan Hausnera w Ministerstwie Gospodarki i w efekcie jedno do drugiego ma się nijak.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: wicepremier | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »