12 ton winogron z hektara; to był rekordowy rok podkarpackich winnic

Na Podkarpaciu w tym roku winobranie przyspieszone było prawie o miesiąc. Zebrano ok. 12 ton z hektara. - Teraz winiarze wykazują się wiedzą i doświadczeniem, by zrobić jak najlepsze wina - powiedziała dyrektor Podkarpackiej Akademii Wina w Jaśle Ewa Wawro.

Przypomniała, że w południowo-wschodniej Polsce "już 33 winnice sprzedają swoje wina".

W ocenie przewodniczącego rady Fundacji "Galicja Vitis" Romana Myśliwca, to "był wyjątkowy rok dla winiarzy; krzewy pięknie obrodziły, a owoce były zdrowe i bardzo słodkie". - Jest to najlepszy rocznik dla winiarstwa, jaki pamiętam. Winiarstwem zajmuję się przez 35 lat i nigdy dotąd nie mieliśmy tak sprzyjających warunków pogodowych oraz takich udanych zbiorów - mówił Myśliwiec.

W tym roku przyspieszona o parę tygodni wegetacja wymusiła na winiarzach wcześniejsze niż zwykle winobranie. - Przetrzymywanie owoców na krzewach dłużej nie miało sensu. Wprawdzie można by tym sposobem zwiększyć zawartość cukru w owocach, ale nie zawsze jest to korzystne - podkreślił przewodniczący rady fundacji.

Reklama

Właściciele winnic na Podkarpaciu zebrali z niektórych odmian nawet po 15 ton z hektara, jednak chcąc mieć dobre wino świadomie ograniczali plonowanie. - W trosce o jakość wina plony należy ograniczyć do 10-12 ton z hektara, a przy niektórych odmianach nawet do 8 ton. Robimy to poprzez odpowiednie wiosenne przycinanie krzewów oraz tzw. zielone zbiory, czyli redukcję ilości jeszcze niedojrzałych owoców na krzewach - zauważyła Wawro.

Dyrektor Podkarpackiej Akademii Wina przypomniała, że w ubiegłym roku ze względu na szkody mrozowe i wiosenne przymrozki zbiory były wyjątkowo niskie. - Przed rokiem winiarze zebrali zaledwie 25-30 proc. tego, co w tym roku; ok. dwie, trzy tony z hektara - podkreśliła.

Aktualnie przez kilka najbliższych miesięcy właścicieli winnic czeka praca w przetwórniach. - Jakość wina rodzi się w winnicy. Rolą winiarza jest, aby nie zepsuć jakości wina. A szczególnie młode wino wymaga wyjątkowej troski - zaznaczyła Wawro.

W 2018 roku winobranie na Podkarpaciu rozpoczęło się w połowie sierpnia i w większości winnic zakończyło się do końca września. Miesiąc wcześniej niż w poprzednich latach.

Najpierw zebrano odmiany Solaris, Aurora i Bianca na wina białe oraz Rondo na czerwone. Kilkanaście dni później zbierano odmiany Regent, Marechal Foch i Leon Millot na czerwone wina. Winobranie zakończyły zbiory późniejszych odmian, czyli Seyval Blanc, Johanniter, Hibernal, Sibera, z których wyrabia się wina białe.

W południowo-wschodniej Polsce jest ok. 150 winnic. Zajmują one powierzchnię ok. 150 ha. Przeważają odmiany odporniejsze, sprawdzone w lokalnym klimacie.

- Przeciętne gospodarstwo winiarskie na Podkarpaciu zajmuje dwa, trzy hektary, najwięcej jest jednak winnic 25-30-arowych. 33 winnice sprzedają już swoje wino. Łącznie zajmują one ponad 42 hektary. Natomiast kilkadziesiąt mniejszych winnic oferuje degustację swoich win w trakcie zwiedzania gospodarstwa - zaznaczyła dyrektor Wawro.

Początki uprawy winorośli na obszarze dzisiejszego Podkarpacia sięgają X-XI wieku. Świadczą o tym m.in. lokalne nazwy geograficzne: Winna Góra, Winnica czy Winne, szczególnie liczne na pogórzach karpackich.

Winiarstwo na tych terenach stopniowo zanikało w XVI i XVII stuleciu, w dużej mierze za sprawą konkurencji win węgierskich, które wówczas zaczęły być masowo przywożone do Polski.

Uprawa winorośli powróciła na Podkarpacie w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Najwięcej winnic jest w okolicach Jasła i Krosna.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: winiarze | wino | Podkarpacie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »