3 mld dla kolesiów!

Czym kierują się urzędnicy, przyznając unijne fundusze? Do końca nie wiadomo, bo ujawnianie są jedynie listy zwycięzców, a pokonanym niektóre samorządy odmawiają wglądu w dokumenty. Resort gospodarki postanowił interweniować.

Ujawnianie jedynie list zwycięzców nasuwa pytanie, czy przy podziale 3 mld euro z Programu Rozwoju Regionalnego - kwoty, jaką mają do dyspozycji polskie samorządy - nie chodzi o to, by ukryć fakt, że unijne dotacje przyznawane znajomym, a nie tym, którzy złożyli najlepsze projekty.

Dlatego też Ministerstwo Gospodarki rozesłało do wszystkich marszałków województw pismo, w którym - jak mówi wiceminister gospodarki - zwrócono uwagę na fakt, że samorządy mają obowiązek wytłumaczenia się ze swoich decyzji. - Powody odmowy przyznania tych środków powinny być bardzo jasno wytłumaczone - podkreśla wiceszef MG Marek Szczepański.

Reklama

W niektórych województwach bronią się jednak, tłumacząc, że nie mogą ujawniać, ile punktów przyznano poszczególnym projektom, bo im tego zabrania prawo. - Takie wytyczne dostaliśmy z ministerstwa - mówią.

- Niemożliwe, bo wszystko ma być jasne i przeźroczyste - odpowiada Warszawa. - Nie możemy dopuścić do sytuacji, że będą wybierane projekty naszych - tłumaczy Marek Szczepański.

Ale czy takie dyplomatyczne działania pomogą? Wszak jeśli ministerstwo nie poradzi sobie z układami i układzikami w samorządach, to w przyszłości Bruksela może przestać być dla nas taka hojna.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: fundusze unijne | resort gospodarki | koleś | Nie wiadomo | samorządy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »