43 dni strajku - strata 6 mln zł.
6 mln zł - tyle stracił już z powodu strajku krakowski Szpital im. Rydygiera. Jeżeli do końca tygodnia nie zostanie zawarte porozumienie lekarzy z rządem, dyrekcja będzie zmuszona rozpocząć procedurę likwidacyjną - pisze "Dziennik Polski".
Szpital Uniwersytecki straty szacuje na 3,5 mln zł, Szpital Okulistyczny w Witkowicach - na ponad 1,2 mln zł. Szpitale stoją też przed groźbą braku lekarzy.
W pierwszych dniach strajku dyrektorzy szpitali bardziej lub mniej oficjalnie z reguły solidaryzowali się z lekarzami. Dzisiaj jednak, w 44 dniu protestu coraz bardziej nerwowo liczą straty. Szczególnie dotknęły one Szpital im. Rydygiera w Krakowie, gdzie protest jest prowadzony najbardziej konsekwentnie; przyjmowani są wyłącznie pacjenci w stanie zagrożenia życia, poradnie specjalistyczne nie działają, a wszystkie operacje planowe są odwołane.
- Codziennie nie uzyskujemy około 150 tys. zł, co po przemnożeniu przez 43 dni strajku daje stratę w wysokości około 6 mln zł. Równocześnie koszty funkcjonowania placówki są niewiele mniejsze od kwot, które wydajemy w normalne dni - wylicza Krzysztof Kłos, dyrektor "Rydygiera". W ubiegły piątek dyrektor zamierzał wystąpić z wnioskiem o likwidację placówki, ale nie uzyskał aprobaty Rady Społecznej szpitala.
- Jeśli do końca tygodnia rząd nie dogada się z lekarzami, będę zmuszony wystąpić o częściowe zawieszenie działalności szpitala; będzie to dotyczyło tych oddziałów, których sytuacja jest najtrudniejsza - zapowiada dyrektor Kłos.
Wszystkie zabiegi planowe - do wczoraj było ich około 800 - odwołali także lekarze Wojewódzkiego Szpitala Okulistycznego w Witkowicach. Od 21 maja pomoc otrzymują tam wyłącznie pacjenci z zagrożeniem życia lub zdrowia, najczęściej ofiary wypadków.