5 mln samotnych ma się dobrze!
Jak podaje GUS mamy w Polsce ok 5 mln żyjących samotnie. Polski spis powszechny pokazał że ilość ich rośnie i będzie nadal rosła.
Polski spis powszechny z roku 2002 wykazał, że w porównaniu z poprzednim z 1988 roku liczba kawalerów zwiększyła się u nas o 32 proc. Panien mamy więcej aż o 38 proc. W większości w tych grupach są ludzie młodzi.
Czy warto być i żyć samemu? Rynek szybko dostrzegł i zareagował na popyt ze strony ludzi samotnych. Warsztaty, kursy, szkoły mnożą się jak grzyby po deszczu. Naukę gotowania dla jednej osoby, porady prawne - separacja, rozwody, adopcje - to niektóre propozycje programu Hiszpańskiego Kongresu Singli, zorganizowanego w Barcelonie w 2005 roku.
Jest popyt, będzie podaż
Handel szybko odnalazł niszę dla ludzi samotnych. Niektóre oferty uderzają prostotą ("Wanny dla singli"). Pojawiają się oferty biur podróży, które mają propozycje dla singli - "gwarantujemy ci podróż w towarzystwie ludzi takich jak ty" - głosi oferta jednego z biur.
Chętnych nie brakuje, samotny zapłaci znacznie więcej, byle tylko poczuć, że - choć ma te trzydzieści parę lat i wciąż nie ma partnera czy partnerki - ma jednak na Ziemi swoje miejsce. Jeszcze kilkanaście lat temu człowiek, który w porę nie zdecydował się na zawarcie małżeństwa, był narażony na przytyki bliskich i środowiska, pokpiwających sobie z wątpliwych uroków starokawalerstwa czy staropanieństwa. Dzisiaj samotność przestaje być postrzegana negatywnie.
Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita", termin "singiel" pojawił się w literaturze socjologicznej prawdopodobnie na początku lat 70.
Moda czy konieczność?
Polski spis powszechny z roku 2004 pokazuje, że liczba "jednoosobowych gospodarstw domowych" wzrosła w Polsce o 6,5 proc. wobec 1998 roku (w ogromnej większości tworzą je ludzie mający mniej niż 30 lat).
Demografowie zwracają uwagę, że w górę zaczyna się też piąć inny wskaźnik ważny dla oceny procesu "singlizacji społeczeństwa" - średni wiek zawarcia małżeństwa. W Polsce nie jest z nim tak źle, większość małżeństw zawierają ludzie mający 20 - 24 lata, ale ta większość topnieje, a rośnie grupa samotnych w wieku 35 lat.
Według danych Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, nie wyklucza się, że jeszcze w XXI wieku średni wiek wstąpienia w związek małżeński wyniesie w Polsce 28 lat, czyli wróci do poziomu z XVII wieku. Trzysta lat temu - u schyłku epoki agrarnej - młodzi ludzie czekali ze ślubem, aż rodzice przekażą im gospodarstwo i pozwolą samodzielnie stanowić o swoim losie. Rewolucja przemysłowa i perspektywa znacznie szybszego uzyskiwania dochodów przesunęła średni wiek zawierania małżeństw o dziesięć lat w dół.
Ekonomia rządzi
Demografowie nie mają wątpliwości, że spora część tych, którzy decydują się na samotne życie, robi to z powódek o podłożu czysto ekonomiczne. Ludzie wybierają samotność, bo nie mają perspektyw na utrzymanie rodziny. Dotyczy to zwłaszcza singli z regionów wiejskich; ich liczba rośnie w Polsce w zatrważającym tempie.
Jednak w przypadku singli miejskich bywa inaczej. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego są sami, nie znajdziemy w portfelu. Trzeba zajrzeć do ich duszy. W pogoni za karierą ludzie młodzi stracili umiejętność budowania intymności z drugą osobą.
Samotni prześladowani
Bella dePaulo, amerykańska psycholog i specjalistka od życia singli uważa że dyskryminacja osób samotnych przybiera rozmiary plagi porównywalnej z rasizmem czy seksizmem.
Projekty opodatkowania osób samotnych są obecnie na porządku dziennym. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują więc, że zarówno ruch "singlowski", jak i rynek usług dla singli najlepsze lata mają przed sobą. Aż strach pomyśleć, jak drapieżny fiskus się do nich dobierze...
MarcinZabrzeski