5 proc. PKB w I kwartale

Jeśli nadal sprzedaż detaliczna będzie rosła tak jak w styczniu, to dynamika PKB w I kwartale przekroczy oczekiwane wcześniej 4,5 proc.

Jeśli nadal sprzedaż detaliczna będzie rosła tak jak w styczniu, to dynamika PKB w I kwartale przekroczy oczekiwane wcześniej 4,5 proc.

Wyniki sprzedaży detalicznej w styczniu okazały się lepsze od prognoz. Rosnące płace, obniżka składki rentowej w połączeniu z wyprzedażami przełożyły się na ponad 20-proc. wzrost sprzedaży. Jak podał GUS, w porównaniu z grudniem spadła ona o 18,7 proc., ale w porównaniu ze styczniem 2007 r. wzrosła o 20,9 proc. po wzroście w grudniu o 12,4 proc. Ekonomiści prognozowali 14-17-proc. dynamikę. Najsilniej wzrosła sprzedaż samochodów (+42 proc.) oraz odzieży i obuwia (29,8 proc.).

- Popyt konsumpcyjny będzie w tym roku bardzo ważną siłą napędową wzrostu PKB, m.in. za sprawą sytuacji na rynku pracy - oceniają ekonomiści BZ WBK.

GUS podał, że bezrobocie rejestrowane wzrosło w styczniu do 11,7 proc. z 11,4 proc. w grudniu, ale według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności stopa bezrobocia w IV kwartale 2007 r. spadła do poziomu najniższego w historii badań, czyli 8,5 proc.

Pytani przez GP ekonomiści oczekują, że dynamika PKB w I kwartale 2008 r. wyniesie 5 proc., wobec 7,2-proc. w I kwartale ubiegłego roku.

- Wcześniej liczyłem na 4,5 proc. Jednak lepsza pogoda sprawiła, że teraz oczekuję 5 proc. Skala spowolnienia w inwestycjach będzie też niższa niż można było myśleć - mówi Piotr Kalisz, ekonomista Citi Handlowego.

Te opinie potwierdza wiceprezes GUS Halina Dmochowska.

- Tempo wzrostu PKB w I kwartale powinno być zupełnie dobre. Nie stało się nic dramatycznego, by miało nastąpić drastyczne spowolnienie. Gospodarka rozwija się w zdrowym, dobrym tempie, ale nie zapominajmy, że mieliśmy wysoką bazę w 2007 roku - mówi Halina Dmochowska.

Dane o sprzedaży pojawiły się na dzień przed posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej i według ekonomistów wytrącają niektórym członkom RPP argument o możliwym spowolnieniu polskiej gospodarki. To miało być jednym z głównych czynników na rzecz ograniczenia skali podwyżek stóp w Polsce.

Choć większość ekonomistów ocenia, że do podwyżki stóp może dojść w marcu, a nie w lutym, to ostatnio banki zmieniały swoje prognozy. Ekonomiści BZ WBK dostrzegają wprawdzie ryzyko podwyżki w środę, ale wciąż stawiają na marzec. Do tej pory sądzili, że to będzie ostatnia podwyżka w 2008 roku, ale teraz dołożyli jeszcze jedną, w maju. Gdyby tak się stało, główna stopa NBP wzrosłaby z obecnych 5,25 proc. do 5,75 proc.

PaweŁ Czuryło

Reklama
Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: PKB | proca | dynamika PKB | ekonomiści | GUS | sprzedaż detaliczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »