6 marca wszystko stanie!

Konfederacja Kolejowych Związków Zawodowych (KKZZ) zapowiedziała w piątek, że 6 marca br. odbędzie się strajk ostrzegawczy w całej sieci PKP. Przedstawiciele pracodawców twierdzą, że strajk będzie nielegalny i narazi przewoźnika na duże straty finansowe.

Akcję zaplanowano w godzinach od 7.00 do 9.00 rano. PKP zapewnia, że jest przygotowane do ewentualnego strajku, ale ma nadzieję, że negocjacje płacowe, które odbędą się 21 lutego br. doprowadzą do porozumienia.

Przedstawiciele pracodawcy (PKP Polskich Linii Kolejowych, PKP Cargo i PKP Przewozy Regionalne) proponują pracownikom podwyżkę od 330 zł do 400 zł brutto, tymczasem kolejarze zrzeszeni w Konfederacji oczekują 500 zł podwyżki. Kolejarze będą domagać się także kolejnego wzrostu płac od 1 stycznia 2010 roku o 15 procent.

Reklama

"Konfederacja zaproponowała podwyżki, które mogą doprowadzić do utraty płynności finansowej przez spółki Grupy PKP. Z naszych symulacji wynika, że zrealizowanie podwyżki w terminie i w wysokościach wskazywanych przez Leszka Miętka (szef KKZZ oraz Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych - PAP) - spowodowałyby straty w trzech spółkach Grupy rzędu 1 mld zł" - powiedział w piątek na konferencji prasowej Krzysztof Mamiński ze Związku Pracodawców Kolejowych (ZPK).

Podkreślił, że postulaty Konfederacji wykraczają poza możliwości finansowe spółki. "Pracodawcy kolejowi zdają sobie sprawę, że poziom zarobków jest zbyt niski" - powiedziała na konferencji przewodnicząca ZPK Maria Wasiak.

Mamiński twierdzi, że strajk w Grupie PKP będzie niezgodny z prawem, ponieważ został zapowiedziany przez rozpoczęciem rozmów z pracodawcami. PKP podkreśla, że w takiej sytuacji ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych daje prawo do odszkodowania na rzecz przedsiębiorstwa.

"Od kilku dni jesteśmy informowani o zapowiedziach akcji strajkowej. Wypełniając ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jesteśmy na etapie mediacji. Wczoraj wyznaczyliśmy wspólnie mediatora. Będzie nim Longin Komołowski - były minister pracy" - powiedział przedstawiciel pracodawców.

Mamiński przypomniał, że z Konfederacją Kolejowych Związków Zawodowych odbyło się już 16 spotkań negocjacyjnych, z Sekcją Krajową Kolejarzy "Solidarność" oraz Federacją Związków Zawodowych Pracowników PKP - po 10 spotkań.

Według Miętki, wzrost płac pozytywnie wpłynie na poprawę sytuacji na polskiej kolei. Jednym z problemów wymienianym przez związkowców jest dziura pokoleniowa wśród pracowników. Z powodu niskich płac młodzi ludzie nie chcą pracować na kolei.

"Właściciele polskich kolei powinni dokonać reformy tej instytucji, tak aby sprawdzała się ona w warunkach wolnego rynku. Musi ona dostosować się do konkurencji, szczególnie w dziedzinie transportu, który jest zaniedbany. Dodatkowo na złą sytuację z przewozem towarów wpływają bardzo nieuczciwe warunki konkurencji ze strony przewoźników samochodowych" - mówił Miętek na piątkowej konferencji prasowej.

Szef Konfederacji podkreślił, że termin strajku został ogłoszony z dużym wyprzedzeniem, by można było prowadzić jeszcze negocjacje w sprawach płacowych. Podkreślił, że Konfederacji nie zależy na tym, aby cała podwyżka była wypłacona od razu. Zapewnił, że związkowcy mają plan, jak stopniowo dochodzić do proponowanej przez nich podwyżki. ZPK szacuje, że jeden dzień strajku sieci kolejowej kosztuje przewoźników 15 mln zł. Pogotowie strajkowe w PKP trwa od 5 lutego.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: PKP | strajk | strajk ostrzegawczy | Konfederacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »