61 proc. nie chce euro

Polska już obecnie spełnia odpowiednie warunki, lecz "w znaczeniu statycznym". Pod koniec 2009 r. powinna jednak osiągnąć stan gotowości "w znaczeniu makroekonomicznym", co umożliwi wstąpienie do strefy euro - uważa wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska.

Wicepremier uważa jednak, że potrzebny jest nie tylko pożądany stanu wskaźników makroekonomicznych (jak to jest obecnie), lecz także pewność, że można te wskaźniki utrzymać. Taki stan długookresowej stabilności Polska uzyska w 2009 r. "Od początku 2009 r. powinniśmy być dość stabilni, przynajmniej w odniesieniu do podstawowych parametrów makroekonomicznych" - mówiła wicepremier.

Państwo, wchodząc do strefy euro, wyzbywa się części instrumentów prowadzenia polityki gospodarczej (...), w zamian za to wprowadza ułatwienia dla obywateli i podmiotów gospodarczych - mówiła wicepremier. Oznacza to przeniesienie ryzyka z obywateli i podmiotów gospodarczych - na państwo. "Całkowicie zgadzam się z premierem, że państwo musi być gotowe do udźwignięcia tego ciężaru" - dodała, podkreślając, że premier Jarosław Kaczyński, wypowiadając się wobec planów przyjęcia przez Polskę euro, miał na myśli "Polskę jako całość", a nie pojedynczych eksporterów.

Reklama

W środę premier powiedział, że Polska nie powinna spieszyć się z przyjęciem euro. m.in. ze względu na niedoszacowanie wartości złotego, co sprzyja polskiemu eksportowi. "Jestem sceptyczny, jeśli chodzi o szybkie wprowadzenie euro. Uważam, że pośpiech w tej sprawie może nam bardzo zaszkodzić. Wprowadzenie w tej chwili euro to zdjęcie ochrony z polskiego eksportu. On rośnie w niebywałym tempie. Wszystko wskazuje, że przyszłym roku podwoimy jego wartość wobec roku 2004" - mówił premier.

"Euro musimy wprowadzić, ale możemy to zrobić, kiedy poziom rozwoju Polski i krajów UE będą do siebie zbliżone" - ocenił J. Kaczyński. Pytana o zapowiedź prezydenta dot. rozpisania referendum w sprawie wstąpienia Polski do strefy euro, Gilowska powiedziała, że referendum "byłoby pożyteczne" i miałoby duże walory edukacyjne. Przypomniała jednocześnie, że kompetencje w sprawie referendum ma prezydent.

Wyniki sondażu ośrodka badawczego TNS OBOP dla "Faktu" nie pozostawiają wątpliwości: nie chcemy przyjąć europejskiej waluty. Spośród 1001 zapytanych Polaków w wieku powyżej 15 lat aż 61 proc. nie chce euro. Tylko 30 proc. zgadza się na nową walutę - pisze "Fakt".Sondaż pokazuje jaki może być wynik referendum w sprawie euro. Bo jak zapowiedział prezydent Lech Kaczyński, europejska walutę przyjmiemy wówczas, gdy poprze ją większość Polaków. - Na euro Polska będzie gotowa dopiero wtedy, gdy zmienią się warunki ekonomiczne, a na to trzeba poczekać ładnych parę lat, przy zachowaniu dobrego tempa rozwoju gospodarczego Polski - ocenia na łamach "Faktu" premier Jarosław Kaczyński.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Gilowska | wicepremier | chciał | strefy | referendum | proca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »