ABW: nadużycia Polska specjalność
"Puls Biznesu" pisze, że ABW bada czy w instytucji organizującej unijne przetargi robiono "przekręty" na wielką skalę. Chodzi o zarząd Fundacji Fundusz Współpracy, pośrednika w organizacji zamówień ze środków unijnego programu Phare.
Według informacji "Pulsu Biznesu", jednym z głównych wątków sprawy są problemy z przetargami na zakup testów wykrywających BSE u krów. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa złożył we wrześniu 2005 roku Zbigniew Wassermann, obecnie koordynator służb specjalnych.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) wspólnie z warszawską Prokuraturą Okręgową bada podejrzenie działania na szkodę skarbu państwa przez zarząd Fundacji Fundusz Współpracy (FFW), która pośredniczy w organizacji zamówień ze środków unijnych. Chodzi o organizację przetargów ze środków Phare, które tylko w 2005 r. FFW zorganizowała na blisko 100 mln EUR. Według informacji PB, jednym z głównych wątków sprawy są problemy z przetargami na zakup testów wykrywających BSE u krów. "PB" szeroko opisywał (patrz kalendarium) problemy z przetargami i kontraktami na testy, w wyniku których Polska straciła na początku roku możliwość wykorzystania 12 mln EUR.
Nadużycia, niedopełnienia
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył we wrześniu 2005 r. Zbigniew Wassermann, obecnie koordynator służb specjalnych. ABW ze względu na dobro śledztwa odmówiła nam udzielenia informacji na ten temat. Nie możemy tego komentować - mówi Gabriela Piekarniak z zespołu prasowego ABW. Więcej informacji uzyskaliśmy w Prokuraturze Okręgowej. Badamy podejrzenie popełnienia przestępstwa na szkodę skarbu państwa przez nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez zarząd Fundacji Fundusz Współpracy przy realizacji procedur i kontraktów ze środków Phare i budżetu państwa. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów - mówi Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Według informacji PB, postępowanie prowadzone jest w sprawie o przestępstwo z art. 296 par. 1 i 3 k.k., czyli wyrządzenie szkody majątkowej, w tym w wielkich rozmiarach. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 10 lat. Przez ostatnie cztery dni nie udało nam się porozmawiać z nikim z zarządu FFW ani dyrekcji fundacji na ten temat. Wszyscy byli na spotkaniach lub zebraniach, nie oddzwonili też do nas.
Zagrożone Phare
O problemach z przetargami finansowanymi z Phare PB pisał już wielokrotnie. Szczególnie bulwersująca była sprawa zamówień sprzętu i testów wykrywających chorobę szalonych krów. W końcu 2004 r. i na początku 2005 r. dwukrotnie FFW nie udało się zakończyć sukcesem przetargów na zakup testów. Nasi urzędnicy winą za to obarczali reprezentację Komisji Europejskiej. Ta odpierała, że to po polskiej stronie doszło do złamania procedur. W efekcie Polska straciła możliwość wykorzystania 12 mln EUR unijnej pomocy z Phare, a na zakup testów przeznaczyła środki budżetowe. Jesienią 2005 r. FFW zorganizowała ponownie przetarg na zakup testów i znów nie obyło się bez kontrowersji. Najpierw z błahego powodu odrzucono najtańszą (za 11 mln zł) ofertę firmy Roche Diagnostics Polska, wybierając dwa razy droższą ofertę bydgoskiej firmy CHS Computers (za 25 mln zł).
Potem wyniki przetargu w ostatniej chwili zmieniono na polecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. CHS jednak zaprotestował, twierdząc, że oferta Roche a miała więcej poważnych błędów i była rażąco zaniżona cenowo. Firma wskazywała, że skoro unijni eksperci szacowali wartość przetargu na prawie 30 mln zł, to oferta trzykrotnie niższa jest podejrzana. Sprawa trafiła do sądu (rozprawa w maju). Na koniec okazało się, że Roche ma duże problemy z realizacją zamówienia, laboratoria skarżą się na sprzęt i jakość serwisu, a resort rolnictwa próbuje problemy zamieść pod dywan. FFW miała problemy z realizacją także innych zamówień.
W grudniu 2005 r. PB ujawnił, że aż 80 mln EUR z Phare 2003 (z terminem kontraktowania do listopada 2005 r.) trzeba było ratować przy użyciu nadzwyczajnych środków. FFW nie zdążyła bowiem zakończyć 25 przetargów. W części pomogli oferenci, w części Urząd Zamówień Publicznych, który wyraził zgodę na podpisanie umów przed zakończeniem procedur w 13 przypadkach. Pieniądze uratowano. Szczęśliwie.
Mariusz Zielke