Akcje TP SA pomogą Stoczni Szczecińskiej

Rada Ministrów podjęła wczoraj decyzję o dokapitalizowaniu Agencji Rozwoju Przemysłu pakietem ponad 11,2 mln akcji TP SA (0,8% kapitału). Udziały te, podobnie jak wniesione wcześniej walory Kogeneracji, BZ WBK i Stomilu Olsztyn, będą stanowiły podstawę poręczenia, jakiego ARP ma udzielić Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, która ubiega się o kredyt pomostowy w wysokości 40 mln dolarów. Jacek Piechota, minister gospodarki, zapewnił, że papiery te nie trafią na giełdę.

Rada Ministrów podjęła wczoraj decyzję o dokapitalizowaniu Agencji Rozwoju Przemysłu pakietem ponad 11,2 mln akcji TP SA (0,8% kapitału). Udziały te, podobnie jak wniesione wcześniej walory Kogeneracji, BZ WBK i Stomilu Olsztyn, będą stanowiły podstawę poręczenia, jakiego ARP ma udzielić Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, która ubiega się o kredyt pomostowy w wysokości 40 mln dolarów. Jacek Piechota, minister gospodarki, zapewnił, że papiery te nie trafią na giełdę.

Ostatnie podwyższenie kapitału zakładowego Agencji Rozwoju Przemysłu miało miejsce 14 maja. Skarb Państwa wniósł do spółki 4,1% akcji Stomilu, 30,9% papierów wrocławskiej Kogeneracji i 1,6% BZ WBK. Rynkowa wartość tych papierów wynosiła wówczas ponad 144 mln zł. Banki wierzyciele, na czele z PKO BP, żądały jednak ustanowienia zabezpieczenia, które dwukrotnie przewyższałoby wartość udzielonego Stoczni Szczecińskiej kredytu pomostowego. Przekazanie pakietu akcji TP SA, którego giełdowa wartość wynosi obecnie ponad 160 mln zł, powinno zatem spełniać ich oczekiwania.

Reklama

- Nie jest to żadna forma prezentu dla Stoczni Szczecińskiej, która będzie musiała spłacić kredyt udzielony jej przez konsorcjum banków. Nie ma także mowy, by przekazany Agencji Rozwoju Przemysłu pakiet akcji TP SA mógł w jakiś sposób trafić na giełdę. Ma on stanowić tylko zabezpieczenie powyższego kredytu - stwierdził Jacek Piechota, minister gospodarki.

Analitycy sceptycznie przyjmują jednak te zapowiedzi. Walory telekomunikacyjnego potentata po raz kolejny stają się bowiem pośrednio źródłem kapitału dla przeżywających problemy państwowych przedsiębiorstw. Na początku maja tego roku poinformowano o zamiarze wniesienia 40 mln walorów TP SA do Banku Gospodarstwa Krajowego i kolejnych 14 milionów akcji spółki do Banku Gospodarki Żywnościowej. W krótkim czasie spowodowało to ich kilkuprocentową przecenę. Inwestorzy z jednej strony pozbywali się walorów Telekomunikacji, obawiając się, że wcześniej czy później trafią one na giełdę, powodując nadpodaż i w konsekwencji spadek kursu, z drugiej wstrzymywali się ze zwiększeniem zaangażowania, wnioskując, że w przyszłości będzie je można kupić taniej.

- Myślę, że ta ostatnia informacja o przekazaniu akcji TP SA nie spowoduje już dużego zamieszania. Rynek przyzwyczaił się do tego typu posunięć rządu i są one zdyskontowane w wycenie walorów spółki. Wydźwięk tej informacji jest jednak, oczywiście, negatywny. Teraz walory mają stanowić zabezpieczenie kredytu, ale można się mimo wszystko obawiać, że w przyszłości trafią one na parkiet - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Stulgis, zarządzający w PKO/Credit Suisse TFI.

Do realizacji takiego scenariusza doszłoby z pewnością wówczas, gdyby pomimo usilnych starań rządu i nowego zarządu stoczni, nie była ona w stanie obsłużyć kredytu.

Skarb Państwa posiada jeszcze mniejszościowe udziały - tzw. resztówki - w ponad 60 spółkach notowanych na giełdzie i w 700 niepublicznych przedsiębiorstwach. Część z nich trafiła do Agencji Rozwoju Przemysłu pod koniec 1999 roku. Konieczność przeprowadzenia takiej operacji uzasadniano postawieniem przed tą instytucją nowych zadań, m.in. udziału w planowanej restrukturyzacji PKP. Program został wsparty mniejszościowymi udziałami w Hutmenie, Tonsilu, Okocimiu, Manometrach i Elzabie.

Znacznie więcej kontrowersji wśród giełdowych inwestorów wzbudziła jednak praktyka przekazywania, bez zastrzeżeń co do dysponowania nimi, pakietów akcji bezpośrednio do firm przeżywających kłopoty.

W połowie lutego ubiegłego roku poinformowano, że PKO BP otrzyma zamiast gotówki walory pięciu giełdowych spółek: KGHM, Stalexportu, Impexmetalu, TP SA, Pekao SA, a także Elektrowni Bełchatów. Według wyliczeń resortu, wartość tego aportu wyniosła 425 mln zł. Natychmiast po ujawnieniu planów wycena tych spółek spadła o około 14% (60 mln zł). W ciągu miesiąca papiery KGHM przeceniono o 22,34%, Impexmetalu o 21,74%, Stalexportu aż o 56,6%, a TP SA o blisko 10%.

Jesienią ubiegłego roku MSP przeprowadziło podobną operację. PLL LOT otrzymały 2,78% akcji BZ WBK (już ich nie posiadają) i 2,12% Pekao. W odpowiedzi notowania obu banków spadły. Wcześniej akcje KGHM otrzymał PZL Świdnik. Będące w trudnej sytuacji przedsiębiorstwo szybko je sprzedało.

Z resztówek Skarbu Państwa chciałyby także skorzystać inne resorty. Przygotowywały już one projekty wykorzystania ich jako gwarancji dla preferencyjnych kredytów w rządowych programach dla różnych gałęzi przemysłu.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »