Amerykańscy pracownicy Toyoty obawiają się zwolnień

50 tysięcy miejsc pracy zagrożonych w Stanach Zjednoczonych po decyzji Toyoty dotyczącej wstrzymania sprzedaży ośmiu modeli samochodów. 1 lutego czasowo zakończona ma zostać również produkcja w USA.

50 tysięcy miejsc pracy zagrożonych w Stanach Zjednoczonych po decyzji Toyoty dotyczącej wstrzymania sprzedaży ośmiu modeli samochodów. 1 lutego czasowo zakończona ma zostać również produkcja w USA.

Miliony aut muszą zostać wycofane, bo wykryto poważną wadę konstrukcyjną. Pedał gazu zahacza matę w podłodze i blokuje się. Pracownicy fabryki z Kalifornii protestują na ulicach największych amerykańskich miast. Wczoraj byli między innymi przed ambasadą Japonii w Waszyngtonie. W stolicy Stanów Zjednoczonych będą protestować przez najbliższych kilka dni.

Pracownicy obawiają się, że afera z pedałem gazu to przy okazji dla koncernu szansa zamknięcia firmy w Stanach Zjednoczonych.- Oni próbują przenieść Toyotę ponownie do Japonii a my chcemy zachować pracę. Oddaliśmy Toyocie 25 lat i chcemy ją mieć tutaj - mówi jeden z pracowników, który przyjechał do Waszyngtonu z fabryki w Fermont w Kalifornii. Przygotowano miliony ulotek. Tak, by rozdawać je na ulicach największych miast w USA. Pracownicy proszę Amerykanów o pomoc.

Reklama

Do tej pory wycofano już 8 milionów samochodów. Akcje Toyoty w ciągu ostatnich dwóch dni na japońskiej giełdzie spadły o ponad 7 procent.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | USA | Toyota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »