Amerykańskie giełdy znowu na minusie

Giełdy amerykańskie choć otwarły się wyżej - taka była pierwsza pozytywna reakcja rynków po wczorajszym załamaniu - potem zaczęły ostro spadać.

Najpierw działano pod wpływem pozytywnych bodźców: Fed utworzy specjalny fundusz, który zajmie się skupowaniem amerykańskich papierów komercyjnych w celu wsparcia potrzeb finansowych przedsiębiorstw. Nowy fundusz będzie skupować od kwalifikowanych emitentów trzymiesięczne papiery komercyjne denominowane w amerykańskiej walucie po spreadzie trzymiesięcznej stopy OIS (overnight-indexed swap). Zgodnie z wymaganiami Fed, papiery kupowane przez fundusz muszą mieć co najmniej rating A1/P1/F1.

Fundusz będzie skupować papiery do 30 kwietnia, chyba że Fed podejmie decyzję o przedłużeniu terminu.

Reklama

Później jednak nastąpiło kolejne tąpnięcie. Szef Fed Ben Bernanke powiedział, że możliwe jest dalsze obniżanie stóp procentowych. Przewidywał też na spotkaniu z przedstawicielami National Association for Business Economics niższy od zakładanego wzrost gospodarki Stanów Zjednoczonych.

Rynek przyjął te enuncjacje chłodno - przede wszystkim nie jest pewne dla inwestorów czy cięcie stóp przełoży się na wzrost PKB w sytuacji gdy rynek kredytowy praktycznie zamarł. Operacje na stopach w okresie połowa września 2007 r. - koniec kwietnia 2008 r. (7 obniżek) sprowadziły je do poziomu 2 procent. Potem bank centralny skupił się na innych sposobach pomocy rynkowi.

Bez skutku było na razie pompowanie setek miliardów dolarów. Na razie nie ma pewności, że Fed i jego szef wiedzą co zrobić z kryzysem. Rynek nie wziął też poważnie enuncjacji prezydenta Busha, iż poprawa sytuacji w Ameryce pozytywnie wpłynie na światowe rynki i sytuacje na giełdach.

W efekcie indeks Dow Jones choć we wtorek zaczął od poziomu 9955,42 pkt i rósł w pierwszych godzinach handlu do poziomu 10 124,03 pkt, potem zaliczył historyczny dołek na zamknięciu na poziomie 9447,11 pkt (- 5,11 proc.). W ciągu ostatnich 5 sesji Dow stracił ponad 1.400 pkt., czyli prawie13 proc. swojej wartości. W poniedziałek po raz pierwszy od 4 lat spadł poniżej poziomu 10.000 pkt. Indeks Nasdaq zaczął z poziomu 1179 pkt, wzrósł w czasie dnia do 1199,50 pkt by runąć do dziennego minimum na zamknięciu 1754,88 pkt.(- 5,80 proc.). Indykator Standard & Poor's 500 wpierw zwyżkował o 0,67 procent do 1,063.96 pkt, wzrósł do dziennego maksimum na poziomie 1072,91 pkt i spadł do minimum na zamknięciu 996,23 pkt. (- 5,74 proc.).

Tak zakończył się kolejny burzliwy dzień - wcześniej giełdy w Paryżu i Londynie kończyły notowania na plusach pozytywnie przyjmując akcje europejskich rządów odnośnie do pomocy swoim bankom. W Londynie nie przejęto się nawet wieściami o recesji w Wielkiej Brytani...

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fed | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »