Atak na Alaskę
Kongres USA udaje się na letnią przerwę wakacyjną bez uchwalenia proponowanej przez Republikanów ustawy o zniesieniu zakazu eksploatacji ropy i gazu ziemnego w szelfach przybrzeżnych i w arktycznym rezerwacie przyrody na Alasce
Do uchylenia tego zakazu wezwał prezydent George W. Bush. Zdaniem Republikanów przyczyniłoby się to do obniżenia ceny ropy naftowej - chociaż według ekspertów wiercenia przybrzeżne dopiero za kilka lub nawet kilkanaście lat umożliwiłyby zwiększenie krajowej produkcji ropy.
W czwartek wieczorem (piątek rano czasu polskiego) demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi nie dopuściła do głosowania nad projektem zniesienia zakazu, wprowadzonego w latach 80. ze względu na ochronę środowiska.
Zdaniem obserwatorów, gdyby do głosowania doszło, ustawa miałaby duże szanse na uchwalenie, ponieważ wielu Demokratów popiera zniesienie zakazu eksploatacji ropy w szelfie przybrzeżnym (u wybrzeży Atlantyku, Zatoki Meksykańskiej i Oceanu Spokojnego).
W rezultacie Kongres nie uchwalił dotychczas żadnej ustawy w celu obniżenia wysokich cen benzyny w USA, dotkliwie odczuwanych przez Amerykanów szczególnie w okresie urlopowym.
Blokując głosowanie nad zniesieniem zakazu wierceń, Pelosi udaremniła jednocześnie uchwalenie ustawy zabraniającej spekulacji na giełdach w USA kontraktami terminowymi na ropę naftową, która przyczynia się do windowania cen ropy. Zniesienie zakazu wierceń było bowiem zgłoszone jako poprawka do ustawy o zakazie spekulacji.