Auta: gorzej być już nie powinno

Stało się to, o czym wszyscy od kilku miesięcy mówili. Wyniki sprzedaży nowych samochodów w 2000 r. potwierdziły wysoki, ponad 25-proc. spadek.

Stało się to, o czym wszyscy od kilku miesięcy mówili. Wyniki sprzedaży nowych samochodów w 2000 r. potwierdziły wysoki, ponad 25-proc. spadek.

Rok temu nabywców znalazło 478,7 tys. nowych aut. Niedawno branża wierzyła, że będzie to wynik gorszy tylko od tego, który zanotowano w 1999 r. Nic z tego. Więcej samochodów sprzedano nawet cztery lata temu.

Liderzy rynku ostro hamowali - Fiat, który w 1999 r. sprzedał 180,2 tys. aut, rok później tylko 129,3 tys. Jeszcze gorzej miewa się Daewoo, które - w przeciwieństwie do włoskiego koncernu - gros produkcji lokuje na rynku polskim. W 1999 r. Koreańczycy znaleźli nabywców na prawie 180 tys. samochodów, w 2000 r. tylko na 107 tys. Krótko mówiąc - czarna motorozpacz, która nie tylko ogarnia producentów i importerów, ale również dostawców komponentów i dealerów.

Reklama



Czy w tym roku będzie lepiej? Na upartego można znaleźć kilka racjonalnych przesłanek, które przynajmniej pozwalają wierzyć, że gorzej już być nie może.



Przede wszystkim w tym roku Ministerstwo Finansów powściągnęło swój fiskalny apetyt. W 1999 roku dwukrotnie podwyższyło stawki podatku akcyzowego (raz przyśpieszając termin podwyżki), co zniechęcało mniej zamożnych klientów do zakupu nowego auta. W tym roku - słysząc błagalne wołania producentów i importerów - nie zwiększyło akcyzy. I to chyba jedyny gest ze strony resortu - propozycja wiceministra gospodarki Edwarda Nowaka, by de facto obniżyć ten podatek na mniejsze auta, nie znalazła zrozumienia.



Potencjalni nabywcy mogą też liczyć na to, że spadnie oprocentowanie kredytów. Lepsze wyniki gospodarki i spadająca inflacja skłonią wreszcie Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych. Realnie patrząc, oprocentowanie kredytów obniżyłoby się wówczas o 2-3 proc. To ważna informacja dla producentów i importerów, bo większość aut w naszym kraju kupowana jest za pożyczone pieniądze.



Wreszcie, analitycy przewidują, że w tym roku przestaną gwałtownie rosnąć ceny ropy naftowej - co znajdzie przełożenie na ceny paliw na stacjach benzynowych. Pod tym względem 2000 r. ostro nadwyrężył kieszenie i nerwy kierowców. W tym roku ma być lepiej, a kilkadziesiąt ubiegłorocznych podwyżek cen benzyny pozostanie jedynie złym wspomnieniem.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wyniki sprzedaży | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »