Awaria w zakładach chemicznych. Rozszczelnił się aparat z groźnym gazem

Pracownicy zakładów chemicznych Anwil we Włocławku zostali pilnie ewakuowani. Powodem było rozszczelnienia jednego z aparatów i ogłoszenie alarmu chemicznego III stopnia. Chociaż w komunikacie ratusza podkreślono, iż nie ma zagrożenia dla mieszkańców, to w czasie akcji służb zamknięto ulice w sąsiedztwie zakładów będących częścią Grupy Orlen.

W poniedziałek (04.11) we Włocławku doszło do groźnie wyglądającej awarii. Włocławski ratusz przekazał na swoim profilu w mediach społecznościowych komunikat zakładów chemicznych Anwil skierowany do mieszkańców. Doszło do zamknięcia ulicy i ogłoszenia alarmu chemicznego III stopnia. 

Włocławek: Awaria w zakładach chemicznych Anwil

Na terenie zakładów chemicznych doszło w poniedziałek do rozszczelnienie jednego z aparatów instalacji na wydziale chlorku winylu. Był to bezpośredni powód ogłoszenia alarmu i ewakuacji części pracowników. 

Reklama

"Wdrożono wszystkie standardowe procedury prewencyjne i systemy bezpieczeństwa, w tym ogłoszono ewakuację części pracowników. Zakładowa Straż Pożarna ANWIL S.A. niezwłocznie podjęła działania w miejscu zdarzenia. Wykwalifikowana kadra technologów pracuje nad wznowieniem pracy instalacji zgodnie z obowiązującymi instrukcjami i procedurami bezpieczeństwa. Służby ANWIL S.A. odpowiedzialne za bezpieczeństwo monitorują sytuację" - przekazały zakłady chemiczne za pośrednictwem ratusza.

Zamknęli ulicę i ewakuacja części pracowników

W komunikatach włocławskich urzędników pojawiła się informacja, iż ogłoszony alarm chemiczny III stopnia zaowocował utrudnieniami dla mieszkańców. Procedury wymogły, by zamknąć ulicę Krzywa Góra.

We wtorek (05.11) ratusz poinformował, iż rozszczelnienie z niebezpiecznym gazem przestało stwarzać zagrożenie i alarm chemiczny III stopnia został odwołany. Urzędnicy podkreślili w komunikacie, iż na terenie zakładów chemicznych Anwil zadziałały wszystkie systemy bezpieczeństwa oraz procedury. W wyniku awarii nikt nie ucierpiał, a mieszkańcy Włocławka nie zostali narażeni na niebezpieczeństwo. 

"Do działania, zgodnie z obowiązującymi procedurami, w pierwszej kolejności zaangażowana była Zakładowa Straż Pożarna ANWIL S.A., która niezwłocznie podjęła interwencję w miejscu zdarzenia. Zgodnie z procedurą alarmu III stopnia do działania zostały włączone również jednostki Państwowej Straży Pożarnej. Działania zostały zrealizowane wzorowo. Służby ratunkowe działające na terenie zakładu produkcyjnego są zawsze w pełnej gotowości, na wypadek zaistnienia tego typu sytuacji. Ich przygotowaniu służą liczne działania prewencyjne oraz regularnie odbywające się ćwiczenia, w tym także te realizowane wspólnie z jednostkami Państwowej Straży Pożarnej" - czytamy w specjalnym komunikacie wydanym po odwołaniu alarmu chemicznego w zakładach.

Rozszczelnienie aparatu z groźnym gazem we Włocławku

Zakłady chemiczne Anwil we Włocławku są częścią Grupy Orlen. Natomiast gaz, który znajdował się w rozszczelnionym aparacie to chlorek winylu. Jest to toksyczny i skrajnie łatwopalny gaz. W zetknięciu z nim może dojść do mdłości, zawrotów głowy, podrażnienia spojówek, a nawet utraty świadomości.  

Działania wykwalifikowanych służb opierały się na specjalistycznej wiedzy dotyczącej postępowania z niebezpiecznym gazem. Chlorek winylu stosowany jest do produkcji m.in. rur, izolacji do kabli, twardych profili, czy nawet materiałów obuwniczych i węży.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Włocławek | Anwil | awaria | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »