Balcerowicz 20 lat później

Nie próbujmy na siłę tworzyć miejsc pracy w Polsce B. Zlikwidujmy przywileje emerytalne, przyspieszmy prywatyzację - apeluje na łamach "Gazety Wyborczej" Leszek Balcerowicz.

Były wicepremier, minister finansów i prezes NBP udzielił gazecie wywiadu w 20. rocznicę słynnego sejmowego expose, podczas którego przedstawił pakiet ustaw wprowadzających w Polsce kapitalizm.

- Dziś reformy nie wymagają masowych poświęceń - ocenia Balcerowicz. - Bo to żadne poświęcenie wprowadzić system: im dłużej pracujesz, tym masz większą emeryturę. A czy jest nim wyrwanie przedsiębiorstw z orbity polityki i sprywatyzowanie? - pyta Balcerowicz. Jego zdaniem firmy upadają, jeśli pozostają w rękach państwa. Przykłady: Pewex, stocznie, Cegielski. - Kopalnie też upadną, jak się ich nie sprywatyzuje - grozi rozmówca "GW". I krytykuje rząd Tuska: "Słabe wyniki prywatyzacji to największe zaniechanie tego rządu". Pełny zapis wywiadu z Leszkiem Balcerowiczem - w "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Szokowa terapia Leszka Balcerowicza - ocena po 20 latach

Polska biedniejsza od Bułgarii i Czechosłowacji, gigantyczna inflacja i niespłacone długi - tak wyglądał stan gospodarki i finansów państwa przed 20 laty. 17 grudnia 1989 r. ówczesny wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz ogłosił w Sejmie swój słynny plan - pakiet reform gospodarczo-ustrojowych, który do dziś wywołuje kontrowersje.

Dziś ekonomiści oceniają plan na ogół pozytywnie. Dzięki reformom udało się zatrzymać gigantyczny wzrost cen, zlikwidowano deficyt i centralne sterowanie. - Została zdławiona inflacja i bardzo szybko wprowadzono system rynkowy. To było z dnia na dzień - mówi ekonomista Ryszard Petru, który uczestniczył w tworzeniu planu Balcerowicza.

Niestety dla wielu reformy były bardzo bolesne. Stąd pojawiło się tak często powtarzane hasło: "Balcerowicz musi odejść!". - Rosły stopy procentowe, rosła inflacja. To wszystko było dla ludzi dużym zaskoczeniem - wylicza ekonomista Piotr Bielski. Po wprowadzeniu pakietu reform zaczęły upadać nierentowne firmy i PGR-y, a bezrobocie wzrosło do 16 proc. Kraj w końcu stanął na nogi, ale dla niektórych cena tego szokowego ratowania gospodarki okazała się zbyt wysoka. Posłuchaj relacji Krzysztofa Berendy z redakcji Faktów ekonomicznych RMF FM:

********

Plan reform określany mianem "planu Balcerowicza" powstawał przez wiele lat w otoczeniu samego Leszka Balcerowicza. W procesie jego tworzenia udział brali zarówno doradcy zagraniczni (Jeffrey Sachs) jak i krajowi (profesor Stanisław Gomułka). Ze względu na katastrofalną sytuację finansów publicznych zdecydowano się na wprowadzenie natychmiastowej ścieżki przejścia i określono datę przejścia do nowego systemu na 1 stycznia 1990 roku. Należy nadmienić, że gabinet Tadeusza Mazowieckiego musiał w ciągu kilku dni przygotować budżet na bieżący miesiąc, do końca roku oraz projekt budżetu na rok 1990.

Omawianie ujemnych skutków "planu Balcerowicza" należy rozpocząć od zwrócenia uwagi na to, iż wszystkie one odnoszą się do normalnie funkcjonującej gospodarki i normalnie działającego państwa, z jakimi mamy do czynienia obecnie, podczas gdy lata osiemdziesiąte i początek lat dziewięćdziesiątych to upadek państwa i katastrofa gospodarcza.

Najbardziej istotnym problemem wówczas była inflacja, wykazująca tendencję gwałtownie rosnącą i nabierająca cech hiperinflacji (1000% rocznie). Przyczyną takiego stanu rzeczy był przede wszystkim fakt, iż państwo, uginając się pod żądaniami płacowymi pracowników i związków zawodowych, drukowało i wprowadzało do obiegu olbrzymie ilości tzw. pustego pieniądza, który nie miał żadnego pokrycia w towarach na rynku.

Problemem równie dokuczliwym dla społeczeństwa był niedobory towarów na rynku (a z nimi kolejki, kartki, talony, przydziały, "załatwianie po znajomości" itp.) - mające swoją praprzyczynę w tym, iż produkcja nie była weryfikowana przez mechanizmy rynkowe - popyt, a wynikała z narzuconego odgórnie wszechwładnego planu.

Złoty był niewymienialny i nawet nie mógł być uznawany za prawdziwą walutę, stąd też zjawisko tzw. "dolaryzacji gospodarki". Utrzymywano system wielu różnych, sztucznych kursów walutowych; kurs oficjalny był dziesięciokrotnie niższy od czarnorynkowego (wolnorynkowego). Nie istniał, ani rynek towarowy, ani rynek finansowy. Ceny ustalano na szczeblu rządowym i przedsiębiorstwa nie mogły ich dowolnie kształtować, co powodowało ich zniekształcenie. Dotyczyło to także stóp procentowych, których realna wartość była ujemna.

Krytykując "plan Balcerowicza", należy zawsze pamiętać o tym, że jego realizacja pozwoliła Polsce opuścić drogę realnego socjalizmu. Dzięki planowi Balcerowicza Polska dokonała skoku cywilizacyjnego i skutki ujemne jego realizacji są nieporównywalne ze skutkami pozytywnymi. Najbardziej spektakularnym, negatywnym efektem realizacji balcerowiczowskich reform było bezrobocie i drastyczne rozwarstwienie zamożności społeczeństwa.

INTERIA.PL/GW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »