Balcerowicz do naszego giganta?
- Oczywiście, że nie - tak Leszek Balcerowicz komentuje w programie TVP 1 "Kwadrans po ósmej" spekulacje prasowe, jakoby miał kandydować na szefa PKO BP. A odwołanie poprzedniego prezesa banku Jerzego Pruskiego nazywa "haniebną nagonką".
Twórca polskich reform ekonomicznych i były prezes NBP, który był gościem programu TVP1, ustosunkował się do podawanych przez prasę informacji, iż pokieruje największym polskim bankiem. - Nie wiem, skąd się biorą te przypuszczenia - powiedział Balcerowicz, równocześnie krytykując odwołanie Pruskiego. - Nie uzasadniono zmiany poprzedniego prezesa, którego cenię, bo miałem okazję z nim przez ponad sześć lat współpracować. Sprawia mi osobistą satysfakcję sprzeciwianie się tego typu haniebnym nagonkom - dodał były szef NBP.
Obok Balcerowicza, jako potencjalnego kandydata na prezesa PKO BP wymienia się m.in. byłych wiceprezesów banku: Sławomira Lachowskiego oraz Igora Chalupca.
Pruski został niespodziewanie odwołany z funkcji prezesa na początku lipca.
Jak donosi dzisiejszy "Puls Biznesu", prezes PKO BP Jerzy Pruski tak czy inaczej straciłby posadę. Sam przyspieszył jedynie swoje odwołanie. Według gazety, to nie sprawa dywidendy się do tego przyczyniła. Poszło głównie o zakup banku AIG - mówią źródła "PB". Do transakcji ostatecznie nie doszło, bo prezes Pruski "nie mógł się zdecydować, czy kupić bank i za ile. Oczekiwał decyzji ze strony rady".
- Dlaczego PKO BP, który gotów był wyłożyć 1,6 mld zł, nie kupił banku, którego wycena spadła do 200-300 mln zł? - pyta rozmówca gazety z resortu skarbu. Ministerstwo chce poznać odpowiedź w tej sprawie. Kontrowersje budzą też plany strategii banku. Rada nadzorcza PKO BP uznała, że dokument przygotowany przez prezesa jest zbyt ogólny i odesłała do poprawki. Aż do dnia dymisji szef banku strategii nie przygotował.
