Bank chce zastawu

PAK i kopalnia Konin znowu usiądą do stołu. Spór o cenę węgla rozsądzą eksperci z PAN. Banki przypierają kopalnię do muru.

PAK i kopalnia Konin znowu usiądą do stołu. Spór o cenę węgla rozsądzą eksperci z PAN. Banki przypierają kopalnię do muru.

Zarządy Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK) i zaopatrującej ją Kopalni Węgla Brunatnego Konin (KWBK) postanowiły wczoraj, że wznowią negocjacje w sprawie wieloletniej umowy na dostawę węgla. Spółki rozmawiają już prawie pół roku (od chwili wypowiedzenia przez kopalnię dotychczasowej umowy), ale ustaliły tylko warunki techniczne, a nie dogadały się w sprawie najważniejszego parametru - ceny.

Termin spotkania ustalono na 27 grudnia. Mają wziąć w nim udział naukowcy z PAN, którzy na zlecenie PAK przygotowują analizę cen węgla. To małe zwycięstwo kopalni, która domagała się, by elektrownia udostępniła jej obiecany raport. PAK odmawiał, uzasadniając, że opracowanie jeszcze nie jest gotowe. Obecność naukowców w roli arbitrów satysfakcjonuje jednak Macieja Musiała, prezesa KWB.

Reklama

Akcje za długi

Kopalnia ma powody, by dążyć do zawarcia nowej umowy z PAK, bo bez przychodów z handlu z elektrownią straciłaby niemal wyłączne źródło utrzymania (około 600 mln zł rocznie) i - jak bez cienia wątpliwości twierdzi Maciej Musiał - musiałaby zostać zamknięta.

Kredytujący spółkę bank (WBK) już przypiera ją do muru. Kopalnia jest mu winna łącznie około 80 mln zł (część to kredyt inwestycyjny, a reszta - zadłużenie bieżące). - Dostaliśmy ostre pismo z banku z żądaniem zmiany zabezpieczenia kredytu. Uważam je za kuriozalne, bo WBK chce się zabezpieczyć na akcjach kopalni, czyli de facto zwraca się już nie do nas, lecz do naszego właściciela - mówi Maciej Musiał.

Szach i mat

Czy kłopoty z bankami ma też elektrownia? Nie zdołaliśmy się tego dowiedzieć, bo od kilku dni nie udało nam się skontaktować z Katarzyną Muszkat, prezesem PAK. Nie ma wątpliwości, że brak porozumienia z KWBK byłby dla spółki problemem, bo nie ma alternatywnego źródła paliwa dla elektrowni Pątnów I.

Pozycję negocjacyjną elektrowni wzmacnia jednak możliwość zaoszczędzenia pozwoleń na emisję CO2 związanego z zaniechaniem produkcji. Ich cena jest ostatnio dość niska (około 6 EUR za tonę), może jednak być porównywalna z marżą uzyskiwaną przez PAK na sprzedanej energii. Z kolei kopalnia mogłaby próbować unieważnić umowę na dostawę węgla dla Pątnowa II, nowej inwestycji PAK (ma być gotowa do końca 2007 r.), wynikającej ze zobowiązań prywatyzacyjnych inwestora, którym jest obecnie Zygmunt Solorz-Żak (przejął akcje od Elektrimu).

Maciej Musiał przyznał dwa dni temu, że rozważa taką możliwość, a warunki mogą zostać spełnione z początkiem przyszłego roku, kiedy - w myśl umowy - ma się rozpocząć dostawa.

Jego zdaniem, byłby to środek drastyczny, bo mógłby skutkować wypowiedzeniem kredytów na Pątnów II, o które PAK walczył kilka lat.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | kopalnia | chciał | Konin | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »