Bank wie o tobie wszystko

Wiedzą o tobie wszystko: kiedy zaciągałeś kredyt, u kogo składałeś wniosek, czy spłacałeś dług w terminie, czy nie prosiłeś o rozłożenie zobowiązań na raty. Biuro Informacji Kredytowej ma w swojej bazie dane 15 mln klientów banków.

W BIK jeszcze nigdy nie było takiego ruchu jak w ostatnich miesiącach. Już nie tylko kredyty mieszkaniowe, ale ratalne i gotówkowe, na sprzęt AGD i RTV, na kupno akcji i wycieczek wakacyjnych - Polacy znowu zaczęli zadłużać się w bankach. Zanim pieniądze trafią do zainteresowanego, każdy wniosek musi przejść przez ręce BIK.

32 mln rachunków, 15 mln klientów

Od początku roku biuro wydało ponad 7 mln raportów na temat historii kredytowej osób, które w jednym z 42 banków lub oddziałów SKOK współpracujących z biurem złożyły wniosek kredytowy.

Reklama

- Posiadamy informacje o 32 mln rachunkach i 15 mln klientów - mówi Marcin Borowicz z BIK.

Kiedy staramy się o kredyt, pierwsza rzecz, jaką robi bank, to sprawdzenie w Biurze Informacji Kredytowej, czy ma do czynienia z rzetelnym i uczciwym klientem. Jeśli w przeszłości nie spłacaliśmy w terminie długu, oddawaliśmy raty z opóźnieniem, w sprawę zaangażowany był komornik - o pożyczce możemy zapomnieć.

- Odsetek nieuczciwych klientów nie jest duży - ok. 10 proc. wszystkich kredytobiorców - mówi Marcin Borowicz.

Błędy się zdarzają

Co najmniej raz w miesiącu bank przesyła do biura tzw. wsad, czyli zaktualizowane dane każdego klienta. Zanim BIK umieści je w swojej bazie, jeszcze dodatkowo weryfikuje informacje o każdej osobie. Mimo to może się zdarzyć, że w historię kredytową wkradną się błędy.

- Zapłaciłem ostatnią ratę kredytu samochodowego w pięciodniowym opóźnieniem. Myślałem, że kilkudniowa zwłoka nie ma większego znaczenia - mówi Grzegorz.

O tym, że jest inaczej, przekonał się wtedy, gdy złożył wniosek o kredyt mieszkaniowy. - Byłem pewien, że go dostanę. Nawet wpłaciłem właścicielowi mieszkania zaliczkę - opowiada.

Wtedy dowiedział się, że kredytu nie dostanie, bo w bazie BIK jest zapis na jego nazwisko. - Pani z banku przeoczyła ostatnią ratę kredytu samochodowego i w ten sposób trafiłem do BIK - mówi Grzegorz.

Marcin Borowiec twierdzi, że aby znaleźć się w gronie nieuczciwych klientów, zwłoka w spłacie kredytu musi wynosić co najmniej 30 dni. Przyznaje jednak, że bankom zdarza się popełnić błąd i do BIK trafiają nieścisłe, a nawet nieprawdziwe informacje. Dlatego każdy, kto w przeszłości brał kredyt, który spłacał mniej lub bardziej regularnie, powinien sprawdzić, co na jego temat znajduje się w bazie biura.

- Każdy ma prawo dwa razy w roku zwrócić się o nieodpłatne wydanie raportu na swój temat - mówi Marcin Borowiec.

Wniosek można złożyć osobiście w Biurze Obsługi Klienta BIK przy ul. Pruszkowskiej 17 (czynne w godzinach 08.30-15.30), lub listownie, pisząc na adres: BOK, ul. Pruszkowska 17, 02-119 Warszawa. W tym drugim przypadku trzeba pokryć koszty przesyłki - 10 zł.

Co ważne - BIK nie zajmuje się korygowaniem błędów o klientach banków. Jeśli więc stwierdzimy, że dane na nasz temat są nieprawdziwe, o naniesienie poprawek zwracamy się do banku, który niepochlebną opinię nam wystawił.

ET

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | na raty | biuro | bańki | kredyt | raty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »