Bank zrewidował prognozy. Będzie dużo gorzej

Według banku, globalna gospodarka w tym roku urośnie o 2,5 proc. (w 2011 r. - 2,7 proc., w 2010 r. - 4,1 proc., w 2009 r. - skurcz o 2,3 proc.). Jeszcze w czerwcu bank z Waszyngtonu prognozował, że będzie to 3,6 proc. Obecna rewizja jest największa od stycznia 2009 r., gdy obniżono roczną prognozę o 2,1 pkt. proc.

Gospodarka w eurozonie skurczy się o 0,3 proc. (w czerwcu prognozowano zwyżkę o 1,8 proc.), w USA urośnie o 2,2 proc. (2,9 proc.), w krajach rozwiniętych ogółem o 1,4 proc. (2,7 proc.). BŚ zastrzega, że nawet te ostrożniejsze prognozy są mocno niepewne z uwagi na sytuację w Europie i na emerging markets.

Tam gospodarka urośnie o 5,4 proc. (wcześniej prognozowano 6,2 proc.). Giełdy tych państw straciły 8,5 proc. licząc od końca lipca do początku stycznia. W II połowie 2011 r. przepływ kapitału obniżył się w tym przypadku o 55 proc. rok do roku.

Chiny, druga gospodarka świata, ogłosiły dzisiaj, iż bezpośrednie inwestycje zagraniczne na ich terenie w grudniu 2011 r. zniżkowały najbardziej od lipca 2009 r. Ceny domów spadły tam w poprzednim miesiącu w 52 z 70 miast licząc miesiąc do miesiąca. Kraj zaczyna hamować? Jeśli zwyżka z IV kwartału ub. roku o 8,9 proc. (najniższy wzrost od 10 kwartałów) jest niepokojąca to można to nazwać hamowaniem...

BŚ przewiduje teraz, że wzrost światowej gospodarki w 2013 r. wyniesie 3,1 proc., o pół punktu procentowego mniej, niż wcześniej zakładano. Stanie się tak wskutek spowolnienia w krajach, które były motorem postępu po kryzysie lat 2008-2009.

Krzysztof Mrówka

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL