Banki już spodziewają się długiej i głębokiej recesji

Prognozy dla polskiej gospodarki stają się coraz bardziej czarne. Po przejściowym odbiciu w III kwartale, w październiku gwałtownie załamała się koniunktura bankowa, a oczekiwania są jeszcze gorsze. Jeden z największych polskich banków Santander Bank Polska miał w III kwartale dobre wyniki, ale przyznaje, że udziela coraz mniej kredytów.

Santander BP to nie tylko jeden z największych, ale też najsilniejszych polskich banków. Jak mówi jego prezes Michał Gajewski ma teraz ok. 10 mld zł (dla całej polskiej grupy) nadwyżki kapitałowej. To znaczy, że miałby z czego pokrywać straty na złe kredyty, które mogą pojawić się w związku z pandemicznym kryzysem w całym polskim sektorze bankowym. Wiele innych banków jest w znacznie gorszej sytuacji.

Po trzech kwartałach tego roku Santander BP miał 1,6 mld zł zysku netto, czyli o 41,4 proc. mniej niż przed rokiem. Ale trzeci kwartał miał bardzo dobry - zysk netto wyniósł blisko 480 mln zł i w stosunku do II kwartału było to o 57 proc. więcej.

Reklama

- Nasze wyniki sprzedażowe się odbudowują. Powiało optymizmem, ale wszyscy obserwujemy rozwój sytuacji epidemicznej (...) Spłaty dobrze wyglądają widać, że pomoc przyniosła właściwy skutek, dyscyplina płatnicza wróciła, firmy sobie radzą i spłacają (...) Sam trzeci kwartał był okresem bardzo mocnego odbicia - mówił na konferencji prezes Santander Bank Polska Michał Gajewski.

- Wynik z ostatnich trzech miesięcy oceniam pozytywnie jeśli porównamy je z poprzednim kwartałem. Oczywiście nie ma co porównywać z sytuacją sprzed pandemii, to był zupełnie inny świat - dodał. 

Zyski banków spadają w czasie kryzysu oczywiście nie tylko w Polsce. Cała grupa Santander, jedna z największych w Europie, miała po dziewięciu miesiącach 3,66 mld zł zysku netto, o 33 proc. mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Sytuację uratował III kwartał, w którym bank zarobił na czysto 1,75 mld euro.

- Aktywność wzrasta, trzeci kwartał był znacznie lepszy niż drugi - mówiła szefowa grupy Santander Ana Botin dodając, że bank oczekuje w tym roku 5 mld euro zysku netto.

Polski Santander przyznaje, że odnotował po trzech kwartałach spadek wartości udzielanych kredytów. Wartość kredytów w bilansie banku zmniejszyła się w porównaniu z wrześniem zeszłego roku zaledwie o 1 proc. do 148,2 mld zł. Ale jeśli porównać z końcem marca, to spadek wyniósł już ponad 5 mld zł.

- To wyraźny wpływ zarówno zmniejszonego popytu jak i działań pomocowych. Duża część klientów wykorzystuje środki pomocowe na spłatę bieżących kredytów - powiedział Michał Gajewski.

Publiczna pomoc dla firm z "tarcz" spowodowała, że nie potrzebowały one zaciągać nowych zobowiązań w bankach. Część z nich wykorzystała gotówkę na spłatę wcześniejszych kredytów. Jednak dotychczasowe "tarcze" zadziałały w ten sposób w II kwartale tego roku, a popytu na kredyt ze strony przedsiębiorstw nadal nie ma. Spada też popyt gospodarstw domowych.

Według danych Komisji Nadzoru Finansowego wartość kredytów dla przedsiębiorstw w bilansach banków zmniejszyła się od końca marca do końca sierpnia aż o 26 mld zł do 343 mld zł. W tym samym czasie wartość kredytów dla małych i średnich firm spadła o 10 mld zł.

Bankowcy spodziewają się, że będzie jeszcze gorzej. Obliczany przez ośrodek badawczy Kantar TNS dla Związku Banków Polskich wskaźnik koniunktury bankowej Pengab obniżył się w październiku o 12,7 pkt osiągając poziom minus 7,4. Stało się ta głównie z powodu zdecydowanego pogorszenia się sytuacji makroekonomicznej. Ale oceny perspektyw są jeszcze gorsze.

- Październikowy odczyt wskazuje na drastyczne pogorszenie średnio i długookresowych indeksów prognostycznych dla wszystkich rynków. Największe korekty prognoz miesiąc do miesiąca odnotowano dla rynku kredytów mieszkaniowych, kredytów inwestycyjnych, kredytów konsumpcyjnych oraz kredytów obrotowych przedsiębiorstw. Oznaki drastycznego spadku optymizmu widoczne są także w sześciomiesięcznych prognozach sytuacji  ekonomicznej gospodarstw domowych, przedsiębiorstw oraz gospodarki kraju - mówił na konferencji prasowej Marcin Idzik z Kantar TNS.

- Aktywność klientów banków jest znacząco niższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Bankowcy przewidują negatywną perspektywę aktywności klientów w średnim i długim okresie (...) Obawa przed pogorszeniem sytuacji narasta - dodał.

Wybuch "drugiej fali" pandemii nie spowodował na razie rewizji prognoz makroekonomicznych, ale oczekiwania bankowców dotyczące koniunktury zapowiadają głęboką i długą recesję. Jej powodem będą głównie spadek popytu konsumentów i spadek inwestycji. Santander BP już przyznaje, że w III kwartale nie odnotował znacznego przyrostu depozytów, co może oznaczać, że zasoby gotówki gospodarstw domowych i firm zaczynają wysychać.    

ram, ew

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bankowość | recesja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »