Banki mogą odetchnąć z ulgą. Jest jasne stanowisko Ministerstwa Finansów

Rząd Donalda Tuska nie planuje wprowadzić podatku od nadmiarowych zysków dla sektora bankowego - dowiedziała się Interia Biznes w Ministerstwie Finansów. Krajowe banki mogą więc spać spokojnie - mimo tego, że perspektywa dalszego wspierania wyniku odsetkowego przez wysokie stopy procentowe wróży im kolejny rok pod znakiem świetnych wyników, które z kolei dla rządzących mogłyby stanowić pokusę, by sięgnąć do kieszeni sektora.

 - Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac związanych z wprowadzeniem podatku od nadmiarowych zysków dla sektora bankowego - przekazał nam resort w odpowiedzi na pytanie, czy tego typu ruch jest rozważany.

Zysk krajowych banków za ostatnie miesiące rzeczywiście przedstawia się imponująco - dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że w okresie od stycznia do listopada 2023 r. wypracowały one 27,6 mld zł zysku, więcej o 113,2 proc. w skali rok do roku. W samym tylko listopadzie (to ostatni miesiąc, za który dostępne są dane; liczby za grudzień i cały 2023 rok powinny pojawić się na początku lutego) sektor zanotował 3,48 mld zł zysku netto.

Reklama

Wysokie stopy procentowe NBP działają na korzyść banków

Przychody odsetkowe krajowych pożyczkodawców wzrosły w okresie styczeń-listopad 2023 o 47 proc. w ujęciu rdr, do 154,6 mld zł. To efekt wysokich stóp procentowych, które od stycznia ubiegłego roku do początku września pozostawały na poziomie 6,75 proc. Na wrześniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopę referencyjną do 6 proc., a na październikowym dokonała kolejnego dostosowania, sprowadzając ją do 5,75 proc. I właśnie na takim poziomie stopa procentowa będzie utrzymywać się najprawdopodobniej przez większą część tego roku - zgodnie twierdzą ekonomiści, wskazując przy tym na głosy płynące z samej RPP. Na stabilizację stóp wskazywał już komunikat po posiedzeniu RPP z grudnia 2023, w którym Rada wskazała główne argumenty za utrzymywaniem status quo w polityce monetarnej. To niepewność co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej oraz jej wpływu na ścieżkę inflacji, a także wspomniane już, dokonane w poprzednich miesiącach dostosowanie stóp procentowych NBP.

Pierwszym miesiącem, kiedy RPP może zdecydować się na obniżkę stóp, wydaje się być marzec - wtedy będzie znana nowa projekcja inflacji NBP, która da Radzie większy wgląd w to, jak działania fiskalne rządu Donalda Tuska (w tym mechanizmy osłonowe, takie jak zerowy VAT na żywność czy tarcza energetyczna, a także podwyżki i transfery socjalne) będą oddziaływać na wzrost cen. Wtedy również, zdaniem ekonomistów, inflacja może znaleźć się w przedziale odchyleń od celu inflacyjnego (to 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o 1 pkt proc. w górę lub w dół, co daje przedział 1,5 - 3,5 proc.). Nie jest jednak powiedziane, że Rada uzna te wszystkie przesłanki za dostateczne, by dokonać cięcia stóp - później, według prognoz różnych ośrodków makroekonomicznych, inflacja ma znów "wystrzelić". Na ewentualną zachowawczość RPP wpływ będzie miała także niepewność co do tego, czy rząd przedłuży działania osłaniające konsumentów przed skutkami inflacji (obecnie zerowy VAT na podstawowe produkty żywnościowe obowiązuje do końca marca, a tarcza energetyczna - do końca czerwca).

Stopy mogą więc spaść, ale nie muszą - i to oznaczać będzie dla banków dalsze wysokie przychody odsetkowe, a także wysokie przychody prowizyjne, bo wraz z poprawiającą się sytuacją gospodarczą popyt na kredyty powinien wzrosnąć. Również nowy program mieszkaniowy rządu Donalda Tuska sprawi, że więcej konsumentów może ruszyć do banków po kredyty hipoteczne.

Mniej nowych rezerw na ryzyko prawne w bankach, lepsze wyniki finansowe

Sytuacja finansowa krajowych banków będzie też w 2024 r. o tyle lepsza, że coraz więcej podmiotów z sektora ma już zawiązane na tyle duże rezerwy na ryzyko prawne związane z kredytami frankowymi (czyli ze sprawami sądowymi dotyczącymi tych kredytów), że w bieżącym roku będą mogły zawiązać już tych rezerw mniej. Do banku Pekao, którego portfel frankowy obrezerwowany jest praktycznie w stu procentach (mówił nam o tym wiceprezes banku Paweł Strączyński), dołączyły niedawno BNP Paribas i mBank. Ten pierwszy w całym 2023 r. odpisał na "frankowe" ryzyko prawne 1,98 mld zł, dzięki czemu - jak podał zarząd - szacowany poziom wskaźnika pokrycia rezerwą portfela hipotecznych kredytów frankowych, według stanu na koniec 2023 r., będzie zbliżony do 100 proc. Z kolei według szacunków "Parkietu" pokrycie rezerwami aktywnego portfela frankowego mBanku wzrosło do ok. 95 proc. po tym, jak bank ten w całym 2023 r. zawiązał 4,6 mld zł rezerw na ryzyko prawne związane z kredytami hipotecznymi w CHF.

Obecnie jedyną dużą firmą, która ma być obciążona podatkiem od nadmiarowych zysków decyzją rządu Donalda Tuska, jest Orlen, który ma zapłacić daninę w wysokości 15 mld zł. Pieniądze te mają zostać przeznaczone na dopłaty do rachunków konsumentów za prąd, gaz i ciepło.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »