Banki odmawiają kredytów Grupie Stoczni Gdynia

Po ujawnieniu kłopotów Stoczni Szczecińskiej banki zastosowały odpowiedzialność zbiorową wobec całego sektora.

Po ujawnieniu kłopotów Stoczni Szczecińskiej banki zastosowały odpowiedzialność zbiorową wobec całego sektora.

Po ujawnieniu kłopotów Stoczni Szczecińskiej banki zastosowały odpowiedzialność zbiorową wobec całego sektora. Uznały finansowanie branży za ryzykowne i coraz częściej odmawiają kredytowania Grupie Stoczni Gdynia.

Uznały finansowanie branży za ryzykowne i coraz częściej odmawiają kredytowania Grupie Stoczni Gdynia. Na kontynuację produkcji stocznia wydała więc już 400 mln zł z własnych środków. Przemysł stoczniowy znalazł się w niemal równie kryzysowej sytuacji, jak w początkach gospodarczo-ustrojowej transformacji. Jest jednak różnica między ówczesnymi a obecnymi problemami sektora.

Reklama

Na początku lat 90. banki współpracowały ze spółkami z branży, by pomóc im w restrukturyzacji. Teraz przed tym się wzbraniają, odcinając od kredytów Grupę Stoczni Gdynia (GSG), flagowy okręt polskiego przemysłu stoczniowego.

Czerwone światło Po ujawnieniu informacji o problemach finansowych Stoczni Szczecińskiej banki nie chcą już kredytować branży. Nie wszystkie banki postępują w ten sam sposób, są jednak wstrzemięźliwe w kredytowaniu branży stoczniowej. Te, które kredytowały Stocznię Szczecińską, musiały uwzględnić w swoich bilansach straty poniesione na finansowaniu jej działalności. Uznały sektor za branżę wysokiego ryzyka i obniżyły limity kredytowe.

Negocjujemy z bankami, ale trudno jest uzyskać kredyty - mówi Janusz Szlanta, prezes Grupy Stoczni Gdynia.'

Limity zostały wyczerpane. Jeśli jednak któraś ze stoczni sprzeda statek, którego budowę finansujemy, w limicie pojawi się miejsce na kolejny kredyt - mówi Sebastian Łuczak, rzecznik prasowy Pekao SA.

Nie ujawnia on jednak, jak duże limity bank przyznał branży stoczniowej.Janusz Szlanta szacuje natomiast, że rocznie na finansowanie produkcji GSG potrzebuje średnio 500 mln USD (2 mld zł) kredytów.

Na razie jednak, zamiast nich, na kontynuację produkcji wydaje własne środki. W ciągu ostatnich kilku tygodni GSG wyłożyła już 100 mln USD (400 mln zł) własnych funduszy na finansowanie budowy statków.

Przyznaje, że w długim okresie spółka nie może funkcjonować przy tym sposobie finansowania produkcji. Dotychczas w pokrywaniu kosztów budowy statków wykorzystywaliśmy 5-6-miesięczne kredyty. Obecnie pracujemy nad zmianą systemu finansowania produkcji - mówi Janusz Szlanta.

Nie ujawnia on jednak, jakim sposobem finansowania stocznia chce zastąpić krótkoterminowe kredyty bankowe. Analitycy przewidują, że może na przykład zmienić warunki zabezpieczeń (obecnie gwarancją spłaty są budowane statki), co może skłoni banki do łaskawszego spojrzenia na spółkę. GSG może też na przykład emitować papiery dłużne.

Gwarancje na statkiGdyńska stocznia ma szansę na powrót banków do kredytowania jej działalności. Janusz Szlanta informuje bowiem, że GSG będzie ubiegać się o rządowe gwarancje na kredyty konieczne do budowy statków. O takim poparciu dla Stoczni Szczecińskiej poinformował kilka dni temu Maciej Leśny, wiceminister gospodarki. Czy podobne poręczenia otrzyma także GSG.

Dlaczego nie - odpowiada lakonicznie Maciej Leśny.Kłopoty gdyńskiej grupy nie oznaczają jednak, że grozi jej podobna katastrofa, jaka dotknęła Stocznię Szczecińską.

Kłopoty z kredytami nie grożą jednak Stoczni Gdynia upadłością. W tej grupie mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją niż w przypadku szczecińskiego holdingu. W GSG skupiono się przede wszystkim na finansowaniu budowy statków, a nie jak w przypadku Porty Holding na działalności zupełnie nie związanej z podstawową działalnością - mówi Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | Stocznia | odpowiedzialność | budowy | kredyt | limity | finansowanie | bańki | Gdynia | stoczni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »