Banki po brexicie stawiają na Frankfurt
Bankowe giganty rozważają przeniesienie swoich siedzib i operacji do Frankfurtu nad Menem. Ostateczne decyzje zapadną po dokładnym określeniu warunków brexitu.
Jak na razie wiele wskazuje na to, że największym wygranym brexitu będzie Frankfurt. Ten ośrodek bankowo-finansowo-handlowy nad Menem dotychczas dostał najwięcej konkretnych potwierdzeń od banków, które po opuszczenia UE przez Wielką Brytanię zechcą przenieść wszystkie lub część swoich usług na kontynent.
Pozaeuropejskie instytuty finansowe są wręcz do tego zmuszone, ponieważ uprawnienia do posiadania tzw. paszportu UE dla biznesu otrzymają jedynie w przypadku prowadzenia działalności w obszarze gospodarczym Unii. Wybór amerykańskiego dostawcy usług finansowych Citygroup też padł na Frankfurt nad Menem.
Amerykański bank zamierza przenieść nad Men takie operacje jak handel akcjami i derywatami, wyposażając w odpowiednie uprawnienia swoją firmę córkę, która już teraz ma siedzibę we Frankfurcie. Frankfurt ma stać się drugim głównym oddziałem Citygroup w Europie dla takich operacji. Powstałoby wtedy we Frankfurcie 150 do 200 miejsc pracy. Operacje na rynkach finansowych mają być dokonywane przez oddział w Dublinie.
Hubertus Väth, kierujący stowarzyszeniem Finance Frankfurt Main, mającym na celu lobbowanie na rzecz Frankfurtu, cieszy się z tej wiadomości. Liczy on na powstanie jeszcze w tym roku ogółem tysiąca dodatkowych miejsc pracy w sektorze finansowym. W metropolii nad Menem swoje oddziały ma 150 banków zagranicznych, w których zatrudnionych jest ok. 75 tys. pracowników.
Także inne amerykańskie banki rozważają silniejszą obecność we Frankfurcie: Goldman Sachs planuje zwiększenie liczby swoich pracowników z 200 do 400, myśli o tym też Morgan Stanley.
JP Morgan Chase najwidoczniej rozważa relokację swojego pionu inwestycyjnego. Mówi się, że w sumie 4 tys. pracowników JP z ogółem 16 tys. zatrudnionych teraz w Londynie zostanie przeniesionych do Frankfurtu, Dublina i Luksemburga.
Amerykański gigant Bank od America rozważa ulokowanie swoich oddziałów we Frankfurcie albo w Dublinie. W przypadku Irlandii najprawdopodobniej chodzi o ramy prawne dla rozliczeń w euro przy operacjach, których obroty mają wielkość biliona euro.
Także trzy japońskie banki zdecydowały się na lokalizację we Frankfurcie nad Menem. W przypadku UBS, które chce przenieść do Frankfurtu swoją centralę w UE, mowa jest o 1700 miejscach pracy.
Według obliczeń agencji Bloomberg, dotychczas pewne jest, że w sektorze bankowym we Frankfurcie powstanie 2850 miejsc pracy, a w Paryżu 1400. Ponadto nad Sekwanę zamierza przenieść 1000 miejsc pracy HSBC.
Jak twierdzą eksperci, dotychczas Dublin jest najsilniejszym konkurentem Frankfurtu - chociażby ze względu na język i podobne do brytyjskich przepisy.
Relokacja dalszych 9 tys. miejsc pracy w sektorze bankowym nie została jeszcze wyjaśniona. Banki odwlekają decyzje w tej sprawie do chwili, kiedy zostaną ogłoszone warunki brexitu. Aby jednak po brexicie operacje dalej przebiegały bez zakłóceń, muszą one prawdopodobnie już za kilka tygodni sprecyzować swoje zamiary.
Prawdopodobnie część z 4 tys. miejsc pracy Deutsche Bank zostanie przeniesionych z Londynu do Frankfurtu nad Menem, aby tam obsługiwać swoich klientów biznesowych z UE.
Za wyborem metropolii nad Menem przemawia jej centralne położenie i bliskość Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego oraz niemieckiego Urzędu Nadzoru Usług Bankowych (BaFin), cenionego za profesjonalizm i umiejętność radzenia sobie ze złożonością systemu bankowego.
Brigitte Scholtes/Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle