Bankructwo Grecji niemal pewne?
Rynki zagraniczne zalała fala spekulacji na temat greckiego długu. Prasa spekuluje czy Grecja jest w stanie obsługiwać swojego długi?
Jak poinformował w poniedziałek grecki dziennik "Eleftherotipia", wcześniej w tym miesiącu Grecja oświadczyła Unii Europejskiej i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, że chce, by dokonano restrukturyzacji jej zadłużenia i oczekuje się podjęcia w czerwcu rozmów w tej sprawie.
Doniesienia mediów, iż zmagająca się z dramatycznym kryzysem budżetowym Grecja zamierza wystąpić o restrukturyzację długu były do tej pory dementowane zarówno przez greckiego ministra finansów, jak też czołowe osobistości UE i MFW.
"Żądanie rządu zostało przedstawione przez ministra finansów Jeorjosa Papakonstantinu na nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów finasów (Ecofin) na Węgrzech wcześniej w kwietniu" - napisała "Eleftherotipia", dodając, iż wszystkie doniesienia na ten temat były oficjalnie dementowane, gdyż tego rodzaju posunięcia nie są nigdy zapowiadane z góry.
Według gazety, za restrukturyzacją opowiada się również minister skarbu USA Timothy Geithner. "Powiedział Papakonstantinu: musisz to zrobić" - zaznaczyła "Eleftherotipia". Jak informuje Reuters, od przedstawicieli greckiego ministerstwa finansów nie udało się na razie uzyskać komentarza w tej sprawie.
Informacje płynące z Grecji dotyczące ewentualnej restrukturyzacji jej zadłużenia nie powinny wpływać bezpośrednio na notowania złotego, który ma tendencję do umacniania się - uważa Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej. "Nasza waluta ma tendencję do umacniania się, nie sądzę, żeby te sygnały, które nadchodzą z południa, zwłaszcza z Grecji, w jakiś sposób bezpośredni wpłynęły na notowania naszej waluty" - powiedziała Chojna-Duch w TVN CNBC.
W poniedziałek grecki dziennik "Eleftherotipia" podał, że wcześniej w tym miesiącu Grecja oświadczyła Unii Europejskiej i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, iż chce przeprowadzenia restrukturyzacji jej zadłużenia.
_ _ _ _ _
Grecja nie potrzebuje restrukturyzacji swego zadłużenia, a posunięcie takie miałoby katastrofalne skutki, uderzając w banki i fundusze emerytalne oraz blokując dostęp do rynków kapitałowych - oświadczył w poniedziałek prezes centralnego Banku Grecji Jeorjos Prowopulos.
Zdementował w ten sposób poniedziałkowe doniesienia dziennika "Eleftherotipia", iż zmagająca się z dramatycznym kryzysem budżetowym Grecja poprosiła Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy o restrukturyzację jej zadłużenia.
Doniesieniom mediów o planowanej restrukturyzacji wielokrotnie zaprzeczały zarówno władze w Atenach, jak też UE i MFW, co jednak nie hamowało spadku ocen wiarygodności Grecji u nabywców jej obligacji.
"Bank Grecji od października ubiegłego roku wyraźnie deklaruje, że taka opcja (restrukturyzacji) nie jest ani potrzebna, ani pożądana. Miałoby to katastrofalne następstwa" - napisał Prowopulos w raporcie dla akcjonariuszy. Wcześniej ministerstwo finansów oficjalnie zdementowało podaną przez greckie media wiadomość, że Ateny zażądały już od UE i MFW podjęcia rozmów w sprawie restrukturyzacji.
- Grecja zarządza swoim olbrzymim długiem dzięki mechanizmowi pomocy", przyznanej przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - podkreślił wcześniej Papandreu.
Przyznał, że zgoda na szczycie UE na przesunięcie spłaty pożyczki w wysokości 110 miliardów euro i zmniejszenie odsetek ułatwiła zadanie zmierzenia się z długiem, który w 2011 r. osiągnie 152,4 proc. PKB.
Jak sprecyzował premier Grecji, celem jest, aby w 2015 roku "zmniejszyć wydatki państwa do ok. 44 proc. PKB wobec 53 proc. PKB w 2009 r. oraz podnieść wpływy do ok. 43 proc. PKB wobec 38 proc. w 2009 r.". Przyniosłoby to wydatki publiczne na poziomie, jaki był w 2003 roku, a wpływy - na poziomie z 2000 roku - dodał.
Odnosząc się do planu prywatyzacji, Papandreu zaznaczył, że państwo "zachowa strategiczną kontrolę nad kluczowymi sektorami". W imię walki z marnotrawieniem funduszy publicznych zaapelował o "mobilizację" pracowników sektora państwowego i prywatnego; wezwał do utworzenia jednego ciała mającego zarządzać całością świadczeń socjalnych. W jego ocenie, pozwoli to na zbudowanie systemu "gwarantującego minimalny poziom życia". Grecki rząd utrzymuje się dzięki pieniądzom MFW i europejskich podatników, to o jego polityce fiskalnej tak naprawdę decydują teraz urzędnicy w Berlinie, Brukseli i Waszyngtonie.